Zaniepokojeni kibice "Białej Gwiazdy" zaczęli w końcówce spotkania skandować nazwisko byłego trenera Wisły, Henryka Kasperczaka i właśnie w tym momencie niezawodny "Franek" pokonał Borisa Peskovica. Mistrzowie Polski rozpoczęli to spotkania w słabym stylu. O wiele większe zaangażowanie i chęć do gry przejawiali podopieczni Bohumila Panika. W 26. minucie Pogoń przeprowadziła szybki kontratak. Piłka trafiła do Claudio Milara. Urugwajczyk ograł Tomasza Kłosa (pomógł sobie przy tym ręką, czego nie zauważył sędzia Tomasz Pacuda) i silnym strzałem pokonał Radosława Majdana. Strata gola podziałała otrzeźwiająco na gospodarzy, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. W 34. minucie Maciej Żurawski znalazł się w doskonałej sytuacji. Strzał głową napastnika Wisły w znakomitym stylu obronił Peskovic. Chwilę później Maciej Stolarczyk mógł wpisać się na listę strzelców. Dośrodkowywał z rzutu rożnego Żurawski. Pozostawiony bez opieki obrońca krakowskiego zespołu strzelił głową, ale nie trafił w bramkę. W doliczonym czasie gry w pierwszej połowie znów Milar trafił do siatki Wisły. Sędzia jednak gola nie uznał (słusznie), dopatrując się pozycji spalonej urugwajskiego napastnika. Po zmianie stron goście skupili się na obronie korzystnego rezultatu. Wisła atakowała, jednak w decydujących momentach krakowscy napastnicy razili nieskutecznością. Strzałami z dystansu starali się pokonać Peskovica: Nikola Mijailovic, Marek Zieńczuk i Żurawski. W 65. minucie znakomitą okazję zmarnował Frankowski. Kłos idealnie zacentrował z rzutu wolnego z prawej strony pola karnego Pogoni. Niepilnowany na 8 metrze Frankowski uderzył głową, ale nad poprzeczką. Kilka minut później Mauro Cantoro strzela po ziemi. Piłka o dobry metr mija lewy słupek bramki Pogoni. Kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry doszło do wydarzeń mających niewiele wspólnego ze sportem. W środku pola Divecky próbował odebrać piłkę Cantoro. Argentyńczyk umiejętnie się zastawiał. W pewnym momencie Divecky teatralnie upadł sugerując,że Argentyńczyk uderzył go łokciem w twarz. Sędzia dał się nabrać i wyrzucił Cantoro z boiska. Po tym zdarzeniu doszło do przepychanek między zawodnikami obu zespołów. W całym zamieszaniu żółtą kartką został ukarany Divecky, a że był to drugi kartonik tego koloru na koncie Czecha, więc oba zespoły kończyły spotkanie w dziesięcioosobowych składach. Dopiero po kilku minutach gra została wznowiona. W 89. minucie Zieńczuk posłał świetne dośrodkowanie z lewej strony. Frankowski tym razem się nie pomylił i uratował jeden punkt dla mistrzów Polski. Na Łazienkowskiej aspirująca do gry w europejskich pucharach Legia przegrywa sensacyjnie z Odrą. Przez 90 minut stroną przeważającą byli podopieczni Jacka Zielińskiego, ale zarówno Marek Saganowski jak i Piotr Włodarczyk fatalnie pudłowali. Odra rzadko niepokoiła Artura Boruca, ale w 55. minucie reprezentant Polski nie miał nic do powiedzenia po kapitalnym uderzeniu z ok. 20 metrów Jana Wosia. Niektórzy kibice stołecznej jedenastki nagrodzili brawami przepiękny strzał zawodnika Odry. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego piłka po strzale Tomasza Kiełbowicza trafiła w poprzeczkę i to była ostatnia sytuacja Legii na zmianę niekorzystnego rezultatu. Porażkę Legii wykorzystał Groclin Grodzisk Wlkp., który awansował na drugie miejsce w tabeli. Podopieczni Duszana Radolskiego mają 9 punktów straty do lidera Wisły Kraków. Legia zajmuje trzecie miejsce ze stratą 11 "oczek" do Wisły i dwóch do Groclinu. "Czat po gwizdku" z Radosławem Majdanem! Zobacz zapis rozmowy! Zobacz wyniki 18. kolejki Idea Ekstraklasy oraz tabelę