Frankowski otrzymał podanie od swojego byłego kolegi z Wisły Kamila Kosowskiego. Pierwsze uderzenie "Franka" Alexander Manninger zdołał odbić, ale przy dobitce był bez szans. - Trener wpuścił mnie na dwadzieścia kilka minut, twierdząc, że będą okazję do kontry. Były dwie, a jedną z nich udało mi się skutecznie wykończyć. Cieszę się z tego bardzo - powiedział reporterowi TVP Tomasz Frankowski. - Do mojego wejścia na boisko drużyna grała bardzo dobrze, ja tylko wszedłem dokończyć dzieła - dodał "Franek". Na pytanie, czy czuje, że wywalczył na stałe miejsce w reprezentacji, napastnik mistrzów Polski odpowiedział: - Jest takie powiedzenie, że jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Chciałbym grać w reprezentacji, ale to zależy od trenera.