- Jednak nie zagwarantuję Frankowskiemu miejsca w składzie - powiedział Janas na łamach "Przeglądu Sportowego". - No, to już postęp jakiś jest! - tak zareagował "Franek" na wieść, że otrzyma powołanie. Opiekun kadry zamierza przyjrzeć się bacznie snajperowi "Białej Gwiazdy" podczas zgrupowania przed meczami eliminacji mistrzostw świata z Austrią i Walią. - Nie jestem Zidanem czy Ronaldo i w żaden sposób mnie to nie obraża. Reprezentacja jest dobrem najważniejszym, a nie jakimś podrzędnym klubem. Przyjadę na zgrupowanie i będę walczył o miejsce w składzie - powiedział Frankowski. - Wierzę, że Paweł Janas nie będzie działał przeciwko sobie i jeśli pokażę się z dobrej strony, będę lepszy od konkurentów - postawi na mnie - stwierdził filigranowy napastnik. Paweł Janas i Tomasz Frankowski w wypowiedziach dla mediów nie szczędzili sobie przykrych komentarzy. - Jesteśmy dorosłymi mężczyznami i na pewno potrafimy się dogadać. Nie musimy się lubić, wystarczy, że będziemy szanować swoją pracę. Celem nadrzędnym jest reprezentacja i o niej trzeba myśleć, a nie o drobnych animozjach - dodał Frankowski. Z uwagi na kłopoty Pawła Janasa z napastnikami (Andrzej Niedzielan jest kontuzjowany, transferowe problemy Grzegorza Rasiaka, Piotr Włodarczyk pokutuje za czerwoną kartkę w Belfaście) być może w meczu z Austrią zobaczymy wiślacki atak: Maciej Żurawski - Tomasz Frankowski. - O ile znam formę Maćka, to nie mam pojęcia w jakiej są moi ewentualni rywale do miejsca w składzie. Nie wiem nawet, kto zostanie powołany. Eliminacje mistrzostw świata to nie liga. Ktoś złośliwy może przypomnieć, że nasze zrozumienie z Maćkiem na nic przydało się w konfrontacjach z Realem Madryt - podkreślił "Franek". Można zatem powiedzieć, że kibice dopięli swego. Jeśli Tomasz Frankowski rzeczywiście zostanie powołany do kadry na eliminacyjne mecze będzie można mówić o sukcesie kibiców, którzy w naszej ankiecie wypowiedzieli się na temat powołania dla "Franka". My pisaliśmy o powołaniu dla Frankowskiego TUTAJ