"Moje odczucia można podzielić na dwa okresy. Pierwszy, do października, już za mną. Czułem satysfakcję z dobrze wykonanego zadania. Teraz czeka mnie drugi etap - moment, w którym trzeba potwierdzić swoją wartość. Wiem, że nie mogę osiąść na laurach." - powiedział Frankowski na łamach "Życia Warszawy". "Na pewno przyjemnie byłoby zagrać od początku na wypełnionym po brzegi stadionie. Francuscy kibice traktują towarzyskie mecze bardzo poważnie. To dla nich wielkie święto. Gdybym zagrał, przypomniałbym się wielu znajomym z Francji." - dodał "Franek", którego coraz częściej rozpoznają również kobiety. "Gdy kiedyś wychodziłem w Krakowie na spacer lub do sklepu, podchodzili do mnie głównie mężczyźni. Teraz, po występach w reprezentacji, rozpoznają mnie i gratulują również kobiety. W różnym wieku... " - stwierdził reprezentant Polski.