Mistrzostwa Europy w Niemczech zakończyły się mimo wszystko maleńką niespodzianką, bo Hiszpania nie była raczej przed turniejem wymieniana w gronie żelaznych faworytów do złota, a jednak to właśnie "La Furia Roja". Na swojej drodze Hiszpanie pokonali naprawdę mocne drużyny, bo w ćwierćfinale wyrzucili Niemców, w półfinale Francuzów, a w finale Anglików. Trzeba przyznać, że lista ofiar imponująca, a najbardziej rozczarowani byli pewnie "Trójkolorowi". Lewandowski na zgrupowaniu, a w Hiszpani szaleństwo. Polak na celowniku, nie mają złudzeń W zupełnie innej sytuacji byli Włosi, którzy bronili tytułu, ale nikt realnie nie widział ich w tej roli i drużyna prowadzona przez Luciano Spallettego szybko się z rywalizacją o puchar pożegnała. Obie ekipy trafiły na siebie w grupie Ligi Narodów UEFA i ich starcie na Parc des Princes określane było największym hitem pierwszej kolejki. Włosi górą w Paryżu. Francuzi na kolanach Francja do tego starcia podeszła mocno osłabiona, bo niedostępny do gry był Aurelien Tchouameni, a więc absolutnie kluczowy element zespołu Didiera Deschampsa, ale Kylian Mbappe przyjechał na zgrupowanie po dublecie strzelonym w La Liga. To w gospodarzach upatrywano oczywiście faworyta tego meczu. Świat piłki nożnej w żałobie. Młody trener zginął w tragicznym wypadku Francuzi błyskawicznie otworzyli wynik rywalizacji. Już w 14. sekundzie spotkania piłkę Włochom skradł Bradley Barcola i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Jeszcze przed końcem pierwszej części spotkania Włosi odpowiedzieli na trafienie gospodarzy po absolutnie przepięknej akcji, zakończonej jeszcze piękniejszym strzałem z woleja Federico Dimarco. Takim też wynikiem zakończyła się naprawdę dobra i ekscytująca pierwsza połowa tego hitu. Druga rozpoczęła się absolutnie fatalnie dla Francuzów. Już w 51. minucie bowiem zespół prowadzony przez Spallettego trafił na 2:1. To nie był koniec. W 74. minucie spotkania fatalny błąd Williama Saliby wykorzystał Raspadori i Włosi wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zwycięstwem 3:1 dla Włochów skończyło się to spotkanie i niewątpliwie w Paryżu oglądaliśmy jakiegoś rzędu niespodziankę, bo Francuzi po pierwszej kolejce zostają z niczym.