Francuzi strzelili już w 14. sekundzie, a potem szalony zwrot. Popis Włochów w hicie
Polscy kibice żyli w pierwszej kolejce Ligi Narodów UEFA oczywiście meczem naszej kadry ze Szkocją, ale największym z hitów tej kolejki od początku było starcie Francuzów z Włochami na Parc des Princes, na które po wrócił Kylian Mbappe już, jako piłkarze Realu Madryt. Nie było w tym spotkaniu popisów gwiazdy "Los Blancos", a poza samym początkiem błyszczeli tylko Włosi, którzy wygrali 3:1 i już w pierwszej kolejce sprawili małą niespodziankę.

Mistrzostwa Europy w Niemczech zakończyły się mimo wszystko maleńką niespodzianką, bo Hiszpania nie była raczej przed turniejem wymieniana w gronie żelaznych faworytów do złota, a jednak to właśnie "La Furia Roja". Na swojej drodze Hiszpanie pokonali naprawdę mocne drużyny, bo w ćwierćfinale wyrzucili Niemców, w półfinale Francuzów, a w finale Anglików. Trzeba przyznać, że lista ofiar imponująca, a najbardziej rozczarowani byli pewnie "Trójkolorowi".
W zupełnie innej sytuacji byli Włosi, którzy bronili tytułu, ale nikt realnie nie widział ich w tej roli i drużyna prowadzona przez Luciano Spallettego szybko się z rywalizacją o puchar pożegnała. Obie ekipy trafiły na siebie w grupie Ligi Narodów UEFA i ich starcie na Parc des Princes określane było największym hitem pierwszej kolejki.
Włosi górą w Paryżu. Francuzi na kolanach
Francja do tego starcia podeszła mocno osłabiona, bo niedostępny do gry był Aurelien Tchouameni, a więc absolutnie kluczowy element zespołu Didiera Deschampsa, ale Kylian Mbappe przyjechał na zgrupowanie po dublecie strzelonym w La Liga. To w gospodarzach upatrywano oczywiście faworyta tego meczu.
Francuzi błyskawicznie otworzyli wynik rywalizacji. Już w 14. sekundzie spotkania piłkę Włochom skradł Bradley Barcola i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Jeszcze przed końcem pierwszej części spotkania Włosi odpowiedzieli na trafienie gospodarzy po absolutnie przepięknej akcji, zakończonej jeszcze piękniejszym strzałem z woleja Federico Dimarco. Takim też wynikiem zakończyła się naprawdę dobra i ekscytująca pierwsza połowa tego hitu.
Druga rozpoczęła się absolutnie fatalnie dla Francuzów. Już w 51. minucie bowiem zespół prowadzony przez Spallettego trafił na 2:1. To nie był koniec. W 74. minucie spotkania fatalny błąd Williama Saliby wykorzystał Raspadori i Włosi wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zwycięstwem 3:1 dla Włochów skończyło się to spotkanie i niewątpliwie w Paryżu oglądaliśmy jakiegoś rzędu niespodziankę, bo Francuzi po pierwszej kolejce zostają z niczym.


