Reprezentacja Francji nie przeżywa najlepszego czasu. "Trójkolorowi" do mistrzostw Europy w Niemczech podchodzili w roli faworytów imprezy, a ostatecznie zakończyli udział na półfinale, co pewnie wstydliwe nie jest, ale styl gry, jaki prezentowali podopieczni Didera Deschampsa sprawiał, że kibice bardzo mocno narzekali na swoich ulubieńców i czuć było spore niezadowolenie nawet mimo niezłego wyniku. Pojawiały się nawet nieśmiałe prośby o zmianę na stanowisku selekcjonera. Reprezentacja Polski zrównana z ziemią. "Nie mamy drużyny" Do niczego takiego jednak nie doszło, a Deschamps dostał pełne zaufanie od związku i nikt nie podważał jego pozycji przed rozgrywkami Ligi Narodów UEFA. Z kadrą po Euro pożegnał się Olivier Giroud, a w międzyczasie klubowe barwy zmienił Kylian Mbappe, który przeniósł się do Realu Madryt. W pierwszym spotkaniu tych rozgrywek Francuzi mierzyli się z Włochami i nie będą wspominać tego popołudnia zbyt dobrze, choć rozpoczęło się znakomicie. Ostatecznie jednak mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla gości z Półwyspu Apenińskiego. Francja wygrywa, Belgowie pokonani W odwrotnej sytuacji są po pierwszej kolejce Belgowie. Ci, również niezadowoleni po Euro, rozgrywki Ligi Narodów rozpoczęli o niebo lepiej. Zespół prowadzony przez Domenico Tedesco miał jednak pozornie najprostszego rywala, bo mierzył się z Izraelem i to spotkanie wygrał 3:1. W związku z czym, sytuacja Francji w Lidze Narodów stała się naprawdę niebezpieczna, bo widmo zera punktów po dwóch meczach z pewnością mogłoby rozpętać burzę w mediach. Najpierw cztery gole Polaków, teraz bolesny odwet. Mecz cudem udało się rozegrać Po pierwszej połowie ta wizja stała się dość odległa, choć lepiej rywalizację rozpoczęli Belgowie. Nic konkretnego jednak z tych zapędów pod francuską bramkę nie powstało, a gospodarze z minuty na minutę zdawali się być jakby groźniejsi. Swoją przewagę udokumentowali lepiej niż Belgowie, bo golem. Tego strzelił Randal Kolo Muani w 29. minucie i wynikiem 1:0 zakończyła się pierwsza część meczu. Wszystko z poziomu ławki rezerwowych oglądał Kylian Mbappe. Druga połowa rozpoczęła się naprawdę nieźle dla gospodarzy, którzy nie przestali nacierać na gości z Belgii i znów dość szybko przyniosło to efekt. W 57. minucie znakomitym strzałem z dystansu popisał się Ousmane Dembele i Francuzi wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Niedługo później Kylian Mbappe pojawił się na murawie, ale będąc uczciwym, niewiele wniósł. Wynik spotkania już się nie zmienił i Francja odbiła się od trudnego momentu, wygrywając 2:0 z naprawdę mocnym rywalem.