To właśnie w Widzewie rozpoczęła się prawdziwa kariera Smudy jako trenera. W maju 1995 roku nieoczekiwanie objął funkcję szkoleniowca łódzkiej drużyny, która należała wówczas do krajowej czołówki. Prowadzony przez niego zespół zdobył wicemistrzostwo Polski, a w kolejnych dwóch latach wygrywał polską ligę. W sezonie 1996/1997 Smuda awansował z Widzewem do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Ostatnio podjął się próby uratowania Górnika Łęczna przed spadkiem z Ekstraklasy. Po degradacji odszedł z klubu. Teraz ma wrócić jako trener trzecioligowca. "W Widzewie zdarzało mi się pracować nawet za darmo. Ale to jest mój klub. Poproszono mnie już o przygotowanie wstępnego planu na drużynę. Zobaczymy..." - powiedział w wywiadzie dla widzewiak.pl. Widzew chce powrócić do krajowej elity po kryzysie, jaki przechodził w ostatnich latach. Czterokrotny mistrz Polski w sezonie 2015/2016 musiał rozpocząć odbudowę w czwartej lidze. W minionym sezonie nie udało mu się awansować do drugiej ligi. Smuda przyznał, że już pół roku temu miał przejąć zespół. "Chciałem pomóc, bo Widzew to mój klub! - podkreśla Smuda. - Teraz rzeczywiście to ma ręce i nogi pod względem organizacyjnym. Ale w okresie wielkiej biedy też przecież kiedyś pomogłem, przyszedłem nawet na ostatnie sześć meczów w jednym sezonie. Musiałem podać rękę Widzewowi. Teraz to naprawdę fajny, zawodowy, dobrze zbudowany klub" - jego słowa cytuje widzewiak.pl. Smuda ma zastąpić na stanowisku trenera Przemysław Cecherza. Widzew już w najbliższą sobotę ma rozpocząć walkę o awans do 2. ligi. Pierwszy mecz sezonu rozegra na wyjeździe z MLKS Victorią Sulejówek. 3. liga - zobacz terminarz MZ