ŁKS będzie drugim zespołem z Łodzi, który zamierza przeszkodzić Legii w zdobyciu Pucharu Polski. W poprzedniej rundzie nie udało się to Widzewowi, który uległ podopiecznym trenera Czesława Michniewicza 0-1. ŁKS też występuje na zapleczu ekstraklasy, ale jego celem w tym sezonie jest awans i konfrontacja ze stołeczną ekipą może pokazać, ile obecnie dzieli drużynę Wojciecha Stawowego od mistrza Polski. Jak przyznał opiekun łodzian, jego piłkarzy już na starcie drugiej części sezonu czeka bardzo duże wyzwanie. I - jak dodał - na taką ocenę nie mają wpływu kłopoty kadrowe stołecznego klubu. - Mamy świadomość tego, że jakichkolwiek braków kadrowych Legia by nie miała, to jednak bardzo silny zespół. Czeka nas trudne zadanie. Legia jest już w rytmie meczowym, a my dopiero zaczynamy konfrontacje o stawkę. Ale jesteśmy do tego spotkania przygotowani. Chcemy zawiesić Legii wysoko poprzeczkę i sprawić w Łodzi niespodziankę - zaznaczył Stawowy. Zapewnił, że po zimowych przygotowaniach jest spokojny o dyspozycję swoich graczy pod względem fizycznym i taktycznym. - Myślę, że jeśli chodzi o sposób gry i ustawienie Legii nic nas nie zaskoczy, ale trzeba pamiętać, że potencjał piłkarski naszego rywala jest bardzo duży. Ostatni mecz z Rakowem pokazał, że Legia jest w dobrej formie. Jeśli warunki pozwolą - a mam obawy, że będą one bardzo trudne - to powinniśmy zobaczyć fajne spotkanie. Naprzeciwko siebie staną zespoły grające techniczną piłkę - dodał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> W poniedziałek przez większość dnia w Łodzi padał śnieg i panował duży mróz. Spotkanie nie zostało jednak odwołane, a odpowiedzialna za stadion spółka zapewnia, że jeśli temperatura nie spadnie dużo poniżej 10 st. Celsjusza, uda się odpowiednio przygotować nawierzchnię. Stawowy wskazał, że w tej chwili trzeba nastawiać się na to, że mecz się odbędzie. Nie ukrywał jednak, że obawia się o zdrowie swoich graczy w przypadku gry na zmrożonej płycie. - Śnieg, oblodzone boisko to będzie sytuacja jednakowa dla obu zespołu. Zależy mi jednak na tym, żeby mecz odbył się w dobrych warunkach. Przede wszystkim kieruję się zdrowiem piłkarzy. Nie chciałbym, żeby po tym spotkaniu pojawiły się jakieś kontuzje, bo trzeba pamiętać, że za 11 dni zaczynamy rozgrywki ligowe, które są dla nas priorytetowe. Nie oznacza to jednak, że Puchar Polski jest mniej ważny. Chcemy w nim zajść jak najdalej - podkreślił 55-letni szkoleniowiec. Stawowy już wcześniej zapowiedział, że przeciwko Legii wystąpi jej były bramkarz, a obecnie kapitan ŁKS Arkadiusz Malarz. W kadrze meczowej zabraknie natomiast leczącego uraz Kamila Dankowskiego oraz Brazylijczyka Ricardinho, który do zespołu dołączył w sobotę. Okazję do oficjalnego debiutu w ŁKS będą mieli pozyskani zimą Duńczyk Mikkel Rygaard i 20-letni Piotr Janczukowicz. Z kolei Adam Marciniak meczową koszulkę swojego pierwszego klubu założy ponownie po 12 latach. W poprzednich rundach PP ŁKS wyeliminował po rzutach karnych Śląsk Wrocław (2-2) oraz trzecioligową Unię Janikowo (2-0). Wtorkowy mecz 1/8 finału PP w Łodzi ma się rozpocząć o godz. 20.30. autor: Bartłomiej Pawlak bap/ cegl/ <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl</a>