Najszerzej komentowana i najbardziej oczekiwana jest decyzja w sprawie mistrzostw świata w Katarze. Wiadomo już, że turniej w 2022 roku odbędzie się w listopadzie i/lub grudniu. Dokładnych dat jednak nie podano. Zwolenników takiego terminu jest tyle samo, co przeciwników. Jak podają zagraniczne media, rozważane będą dwie opcje z finałem 18 grudnia lub 23 grudnia. Za pierwszą podobno jest szef FIFA Joseph Blatter. Szwajcar chciałby, by impreza rozpoczęła się 18 listopada i potrwała dokładnie miesiąc. Taki termin byłby ukłonem w stronę angielskiej Premier League, która dzięki temu mogłaby tradycyjnie grać w święta Bożego Narodzenia. Dodatkowo 18 grudnia jest świętem narodowym w Katarze, więc finał tego dnia byłby czymś szczególnym. Z kolei za 23 grudnia stoi UEFA. Powód jest prosty - im później zacznie się mundial, tym więcej meczów kluby mogłyby rozegrać w Lidze Mistrzów i Europy. Nie wiadomo też, czy ostateczna decyzja o terminie rozegrania mistrzostw świata 2022 zapadnie już teraz. Wątpi w to były prezes PZPN Michał Listkiewicz, który w lutym powiedział, że być może podjęta ona zostanie dopiero w maju. - Komitet Wykonawczy teoretycznie powinien zdecydować o terminie, ale teraz - gdy wokół FIFA jest wiele szumu i są zarzuty w sprawie transparentności - decyzja raczej zostanie przełożona na maj. Tak sądzę. Wówczas zbierze się Kongres FIFA i wtedy, moim zdaniem, termin listopadowo-grudniowy zostanie oficjalnie potwierdzony. Dzięki temu decyzja będzie należeć nie do kilkunastu działaczy Komitetu Wykonawczego, ale do 209 narodowych federacji - zaznaczył Listkiewicz. Teraz ma zostać za to wybrany gospodarz mistrzostw świata kobiet 2019. Kandydatami są Francja i Korea Płd. Sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke ma przedstawić raport ze stanu przygotowań Rosji do turnieju w 2018 oraz o planach organizacji mundialu 2026. Na razie zainteresowanie wyraziły Stany Zjednoczone i Kanada. Trwają także poszukiwania gospodarzy klubowych mistrzostw świata 2017 i 2018. Komitet Wykonawczy ma także dyskutować na temat potrójnej kary dla drużyny i zawodnika po faulu w polu karnym. Obecnie dostaje on czerwoną kartkę, jest zawieszony na kolejny mecz, a rywale mają do wykorzystania rzut karny. Niektórzy działacze chcą, by taki piłkarz mógł wystąpić w następnym spotkaniu.