74-letni obecnie Banaś był gwiazdą Górnika z przełomu lat 60. i 70. Jego zawiłe losy postanowił zekranizować znany śląski reżyser Jan Kidawa-Błoński. - Siedem lat temu spotkałem się z prezydent Zabrza, panią Małgorzatą Mańką-Szulik i wiceprezydentem Krzysztofem Lewandowski. To oni podrzucili temat filmu związany z Janem Banasiem. Przyznam, że na początku byłem sceptyczny. W sensie materiału okazało się jednak, że jest to niesamowita historia - mówił przed pokazem dla dziennikarzy reżyser. W 1966 roku Banaś, jako gracz Polonii Bytom, został nielegalnie za granicą, namówiony na ucieczkę przez ojca-Niemca, który przypomniał sobie o synu po 23 latach. Próbował szczęścia w 1.FC Koeln, ale piłkarskie władze nałożyły na niego dwuletnią dyskwalifikację. Piłkarz zdecydował się więc na powrót do PRL. Z powodu ucieczki nie zagrał jednak ani na igrzyskach w Monachium w 1972 roku, ani na mundialu w Niemczech Zachodnich dwa lata później. - Co zrobisz synek. Nic na to nie poradzisz - mówi w filmie wcielający się w rolę śląskiego wojewody Jerzego Ziętka, świetny śląski aktor Maran Dziędziel. - To film fabularny. Nie jest to dokument. W 106 minutach musieliśmy zawrzeć pewną historię. Wydarzenia sportowe są zgodne z chronologią, część prywatna to fikcja literacka - tłumaczy Kidawa-Błoński, który jest też współautorem scenariusza. - Film porusza trudne relacje polsko-niemieckie. Zależało nam, żeby w jednym z epizodów zagrał Lukas Podolski, ale kiedy podpisał kontrakt w Turcji nie było to możliwe. Historia jednego i drugiego piłkarza pokazuje jednak, jak kilkadziesiąt lat wcześniej jeden zawodnik nie mógł grać w reprezentacji, a później drugi mógł swobodnie wybierać czy chce zagrać w jednym narodowym zespole czy drugim - mówi z kolei producent filmu Jarosław Pachowski. Akcja filmu rozpoczyna się od słynnego meczu na wodzie pomiędzy RFN a Polską podczas MŚ w 1974 roku. Zwraca uwagę świetna kreacja Kościukiewicza, który, przygotowując się do roli Banasia, wielokrotnie spotykał się z samym piłkarzem i dobrze radzi sobie ze śląskim. - Reżyser pochodzi ze Śląska, więc pilnował, żebym nie popełnił jakiejś gafy. Mam nadzieję, że ludzie mieszkający tutaj będą ze mnie zadowoleni - mówił z uśmiechem Interii, po przedpremierowym pokazie dla dziennikarzy, Mateusz Kościukiewicz. Świetnie wypadła też grająca rolę Marleny, niespełnionej miłości piłkarza, Karolina Szymczak. - Wspomnienia wracają. Cieszę się, że na starość zostanie jakiś ślad - tłumaczył z kolei 31-krotny reprezentant Polski Jan Banaś. Na przedpremierowym pokazie zjawił się nawet selekcjoner kadry Adam Nawałka. Na rozpostartym czerwonym dywanie w zabrzańskim kinie był nie mniej rozchwytywany, niż filmowe gwiazdy. Na ekrany polskich kin film wchodzi 12 maja. Z Zabrza Michał Zichlarz