Michniewicz nie zgadza się z zarzutami. - Jeśli PZPN nie wyrazi zgody - po raz kolejny utworzymy piłkarską fikcję. Jest pomysł, by formalnie zespół prowadził Damian Łukasik, a ja będę jego asystentem - powiedział Michniewicz "Przeglądowi Sportowemu". - W czasie meczu na ławce możemy przebywać oboje, a zdarzało się, że asystenci brali udział w konferencjach prasowych. - Już dawno chciałem ukończyć ten wymagany kurs. W grudniu zeszłego roku miały ruszyć zajęcia, na które zapisałem się w Gdańsku. To miało być 40 godzin. Zajęcia nie rozpoczęły się do dziś, więc zapisałem się na droższy, ale dający licencję UEFA, kurs w Warszawie. Ten będzie trwał już 240 godzin a zajęcia mają rozpocząć się 20 października - dodał Michniewicz. Henryk Apostel jest jednak nieubłagany. - Pan Michniewicz ma już 33 lata. Studia skończył przynajmniej 5 lat temu, więc miał dużo czasu, żeby ukończyć stosowny kurs - powiedział Apostel. - Będziemy obserwować zachowanie ławki trenerskiej Lecha. Jeśli okaże się, że Czesław Michniewicz prowadzi zespół mimo braku naszej zgody - może stracić posiadaną licencję, a wtedy nie będzie mógł trenować nawet zespołów drugoligowych - dodał szef Wydziału Szkolenia.