Narada w sprawie wprowadzenia zmian znanych z hokeja, dotyczących zatrzymywania czasu, w przypadku wszelkich przerw w grze, zostanie omówiona na posiedzeniu International Football Association Board (IFAB), które w najbliższy weekend odbędzie się w Londynie. Okazuje się jednak, że to nie jedyna niespodzianka szykowana w najbliższym czasie przez szefa światowej federacji - Gianniego Infantino. Jak bowiem donosi francuski dziennik "L'Equipe", Szwajcar jest już po wstępnych rozmowach z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, w sprawie ewentualnego zakupu lub przejęcia zarządzania tamtejszym Stade de France. Narodowy obiekt jest własnością państwa, a do 30 czerwca 2025 roku zarządza nim konsorcjum, złożone z dwóch podmiotów - Vinci i Bouygues. FIFA zainteresowana Stade de France? Najbliższy przetarg ruszy w 2025 roku Kolejna procedura przetargowa zaplanowana jest na początek lipca tego samego roku, a jak donosi dziennik, FIFA zamierza bacznie obserwować sytuację. Autorski pomysł Infantino ma przewidywać przejęcie stadionu w celu organizowania na nim spotkań premium oraz goszczenia drużyn narodowych, które nie mają nowoczesnych obiektów w swoich krajach. Według "L'Equipe" obiekt wyceniany jest na około 600 milionów euro, a koszt ewentualnych prac renowacyjnych na ok. 300-400 mln. Z przenosinami do Saint-Denis wielokrotnie łączono Paris Saint-Germain, jednak dziennik wyklucza taką możliwość z racji braku zainteresowania ze strony klubu. Stade de France położony na przedmieściach Paryża został oddany do użytku w styczniu 1998 roku w związku z mistrzostwami świata, jakie odbywały się we Francji. To właśnie tam odbył się również wielki finał. Od tego samego roku cyklicznie rozgrywane jest na nim decydujące spotkanie o Puchar Francji. Na obiekcie odbyły się również trzy finały Ligi Mistrzów, w tym ostatni pomiędzy Realem Madryt, a Liverpoolem. Wcześniej, w 2000 roku "Królewscy" pokonali na nim Valencię, a w 2006 Barcelona okazała się lepsza od Arsenalu.