Problemem rozbudowy turnieju mistrzostw świata jest bowiem nie schemat rozgrywek, ale ... sama rozbudowa. Wracamy bowiem do najtrudniejszego w dziejach mundiali okresu 1982-1994, kiedy to FIFA powiększyła mundial do 24 zespołów. Proces ten można prześledzić w filmie "Tajemnice FIFA" na platformie Netflix. Pomysł ten lansował Sepp Blatter, który wraz z Joao Havelangem obiecał takie rozwiązanie federacjom z Ameryki, Azji, CONCACAF. Rzeczywiście, wtedy do mistrzostw świata mogły awansować drużyny, dla których dotąd było to niedostępne. Kamerun, Algieria, Kuwejt, Honduras czy Nowa Zelandia w 1982 roku, Irak, Kanada w 1986 roku, Kostaryka czy Emiraty Arabskie w 1990 roku, wreszcie Arabia Saudyjska w 1994 roku - debiutantów przybywało, nowe władze FIFA realizowały złożone w całym świecie obietnice, impreza była coraz większa. Wtedy pojawiły się jednak problemy związane z tym, jak turniej zorganizować przy 24 zespołach. Nie jest to liczba podzielna przez 16, a to warunek stworzenia sensownej drabinki play-off, bez uciekania się do nadzwyczajnych rozwiązań. Mundial na 16 ekip nie powodował komplikacji Do 1978 roku mieliśmy mundiale z udziałem 16 ekip. Sprawa była prosta - z czterech grup wychodzą dwie i grają kolejną rundę. Nie ma awansów z trzeciego miejsca (nie licząc dziwacznych barażów z lat 50., ale to zupełnie inna historia). W 1982 roku też ich nie było, ale wówczas FIFA musiała wymyślić unikalny system drugiej fazy. My tego nie doświadczyliśmy, bowiem sytuacja w polskiej grupie była klarowna, niemniej i ona w świecie się nie podobała, z czego nie do końca zdajemy sobie sprawę. Polska po ograniu Belgii 3-0 miała przewagę bramkową nad Związkiem Radzieckim (on wygrał z Belgami tylko 1-0), więc w ostatnim meczu urządzał ją remis. I zagrała na remis. Głośniejsza była historia Anglii, która po dwóch remisach w trzyzespołowej grupie odpadła z turnieju bez przegrania żadnego z pięciu spotkań. Anglicy głośno wtedy protestowali przeciw temu systemowi, zmienionemu w 1986 roku na klasyczny play-off. No ale wówczas by wyłonić stawkę 16 ekip spośród 24 w grupach należało dopuścić kolejne zło - awans z trzecich miejsc. Nie dla wszystkich, ale podczas mundialu Mexico'86 i tak awans zdobyła chociażby Bułgaria z zaledwie dwoma punktami. Polska też wyszła z grupy, mimo klęski z Anglią. Wystarczył jej jeden gol w meczu z Portugalią i remis z Marokiem. 32 zespoły na mundialu - model optymalny W 1998 roku FIFA raz jeszcze rozbudowała mundial, tym razem do 32 ekip i to od razu rozwiązało problemy. Mieliśmy jasną sytuację - liczba drużyn łatwo podzielna na osiem grup, z których wychodzą po dwie czołowe. Żadnych grup trzyzespołowych, żadnych awansów z trzeciej pozycji. Czysto, jasno i atrakcyjnie, co zresztą udowodnił chociażby ostatni według tej formuły mundial w Katarze, gdzie mieliśmy kapitalną rywalizację w ostatniej kolejce w kilku grupach (także tej z udziałem Polski). Ten system okazał się jednak niewystarczający na potrzeby i zobowiązania FIFA wobec federacji. Od 2026 roku po raz pierwszy w mistrzostwach świata weźmie udział 48 ekip. I powróciły problemy. Wydawało się, że FIFA przychyli się do tej drugiej koncepcji, jako że on gwarantował mniejszą liczbę spotkań. A trzeba pamiętać, że światowa federacja zmaga się z protestami klubów przeciwko nadmiernym obciążeniom w czasie mundialu. Według tego, co zdradził Gianni Infantino na kongresie w Rwandzie, jest zgoda na 104 mecze na turnieju, co oznaczałoby jednak grupy czterozespołowe. Ma to zapobiec patologiom i umawianiu się ekip na wynik ostatniego starcia np. wysoki remis, który by promował obie drużyny. Zyski FIFA rekordowe. Problemy pozostają Ten problem zniknie, ale pojawi się drugi - awans z trzeciego miejsca. Może to oznaczać, że sporo spotkań w fazie grupowej na mistrzostwach świata może mieć charakter sparingowy, zwłaszcza przy coraz większym zróżnicowaniu poziomów. A to może odstraszyć wielu widzów, zwłaszcza Pokolenia Z, którzy nie będą chcieli oglądać takich spotkań. Problemy nie znikną. Ponadto mundial 2026 już nazywany jest piłkarskim maratonem. 48 drużyn rozegra 104 mecze w ciągu aż 40 dni w trzech krajach - a mistrz i zdobywca drugiego miejsca rozegrają po osiem meczów zamiast obecnych siedmiu. Infantino przewiduje, że mistrzostwa świata 2026 przyniosą rekordowe zyski. FIFA zaplanowała przychody w wysokości 11 miliardów dolarów w czteroletnim cyklu do 2026 roku, prawie o 4 miliardy więcej niż zarobiła w tym samym okresie przed mistrzostwami świata w Katarze.