Yaya Toure nieprzypadkowo został zaproszony na odbywającą się na stadionie Wembley konferencję, w trakcie której FIFA ogłosiła program walki z rasizmem. W roku 2013 występujący w Manchester City Toure sam padł ofiarą rasistowskich okrzyków grając w Rosji przeciwko CSKA Moskwa w Lidze Mistrzów. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej zawodnik podkreślił, że nadeszła pora, aby na poważnie zabrać się za stadionowych rasistów, których wciąż nie brakuje na trybunach. "Rasizm to duży problem społeczny, a nie tylko związany ze sportem. Musimy pokazać rasistom, że powinni się zmienić, bo w innym wypadku grożą im radykalne sankcje" - powiedział Toure. Toure wcześniej sugerował już, aby czarnoskórzy zawodnicy bojkotowali grę w klubach z tych krajów, w których na stadionach zdarzają się rasistowskie incydenty. "UEFA od 20 lat prowadzi akcję wymierzoną przeciwko rasistom, ale samo to nie rozwiąże problemu. Moim zdaniem potrzebna jest pomoc ze strony FIFA. Wszyscy jesteśmy ludźmi, którym ten problem leży na sercu" - mówił piłkarz Man City. Nowy system wprowadzany przez FIFA zakłada, że każdorazowo po meczach eliminacyjnych mistrzostw świata 2018 oglądanych ze stadionu przez minimum 900 kibiców, obserwatorzy będą przesyłali raport na temat zachowania fanów. Następnie w ciągu 24 godzin FIFA będzie podejmowała decyzje dot. ewentualnych sankcji za działania o charakterze rasistowskim. Kary mogą być różne - od rozgrywania spotkań na pustym stadionie, aż do wykluczenia federacji z rozgrywek FIFA. Zdaniem Federico Addiechiego, szefa FIFA ds. zrównoważonego rozwoju, mundial w Rosji przebiegnie bez żadnych zakłóceń. "Wierzymy w to, że władze Rosji dołożą starań, by w trakcie mistrzostw świata w kraju panowała spokojna i gościnna atmosfera" - powiedział działacz. "Prawo organizacji mundialu zostało Rosji powierzone bezwarunkowo, ponieważ FIFA spodziewa się, iż kraj będzie dobrze przygotowany do turnieju" - dodał Addiechi.