Rosja została członkiem FIFA w 1912 r. Przed Rewolucją Październikową w 1917 r. zdążyła nawet rozegrać dziewięć spotkań - pierwsze w 1912 r., przegrane 1:2 z Finlandią. Po rewolucji komunistyczny kraj był izolowany międzynarodowo, także w piłce nożnej. Jej federacja została wyrzucona z FIFA i na przyjęcie czekała aż do 1946 r. Przestrzegania sankcji pilnował ambitny fundator pierwszego Pucharu Świata, francuski działacz Jules Rimet, który kierował FIFA w latach 1921-54. Po zakończeniu wojny domowej w 1922 r. Wszechzwiązkowa Rada Kultury Fizycznej reaktywowała rozgrywki piłkarskie. Do 1924 r. FIFA przymykała oko na mecze reprezentacji nowego komunistycznego kraju. Sowieci wygrali 2:1 ze Szwedami w Sztokholmie, potem ograli Norwegów i Estończyków. Rywale występowali jednak pod szyldem amatorów. Pierwsze oficjalne spotkanie międzypaństwowe kadra ZSRS rozegrała 16 listopada 1924 roku w Moskwie. Jej przeciwnikiem była Turcja, którą ograła 3:0. Jak się okazało aż do 1935 r. miał być to jedyny rywal Sowietów, bo FIFA zakazała swoim członkom spotkań z rządzonym krwawo przez Stalina imperium. Oprócz Turków zakazu wyłamywali się amatorzy z Niemiec, czy Austrii, którzy występowali pod różnymi dziwnymi szyldami. Jeden legalny mecz Turcy także nie występowali jako oficjalna reprezentacja, żeby tylko obejść sankcje FIFA. Przez 11 lat aż 15 razy zagrali przeciwko ZSRS z czego tylko jeden mecz został uznany jako legalny, a wynik drugiego zaakceptowano po fakcie. W Związku Sowieckim te konfrontacja z Turcją były przedstawiane jako "rywalizacja z jedną z najsilniejszych drużyn piłkarskich na świecie" - mimo że Turcy byli outsiderami. Przy okazji obecnych nacisków na FIFA, aby usunęła z grona członków Rosję, historię nielegalnych spotkań z Turkami, przypomniał serwis playmaker24.ru. "Rano po polu Worowskim ciągną się przepełnione tramwaje, samochody, taksówki i piesi. Do godziny 12 cała Kaługa porusza się w jednym kierunku - w kierunku pola Worowskiego. Jest ponad 15 tysięcy widzów - rekordowa liczba dla Moskwy i całego ZSRS "- pisał "Krasny Sport". Takie tłumy waliły na pierwszy mecz Turków w ZSRS. Drużyna znad Bosforu przyjechała do Moskwy bezpośrednio po igrzyskach w Paryżu w 1924 r., gdzie szybko odpadła ograna przez Czechosłowaków 5:2. Turcy wyruszyli w europejską trasę, gdzie odzyskali pewność siebie pokonując Finów (4:2), Estończyków (4:1) i Łotyszy (3:1). Dalej na wschód leżał już tylko Związek Sowiecki - biała plama na piłkarskiej mapie. Turecki Związek Piłki Nożnej zwrócił się do FIFA z prośbą o rozegranie meczu towarzyskiego z ZSRS - i niespodziewanie otrzymał zielone światło. Spotkanie zaplanowano na listopad. Na tydzień przed meczem w Moskwie zrobiło się zimno i sypnął śnieg. Boisko piłkarskie na stadionie Worowskiego (główne boisko sportowe stolicy przed wybudowaniem stadionu Dynama w 1928 r.) pokryte było skorupą lodu. Mimo to 15 tysięcy biletów szybko wyprzedano. Piłkarze z Turcji odmrozili nogi To pierwsze oficjalne międzynarodowe spotkanie reprezentacji ZSRR zakończyło się zwycięstwem 3:0. Gazety pisały, że trzech lub czterech tureckich piłkarzy dostało odmrożeń. Jednocześnie "Prawda" donosiła: "Nasze spotkania z burżuazyjnymi sportowcami są konieczne i pożyteczne. Są jednym ze skutecznych sposobów przełamania blokady ideologicznej i politycznej, jaką stosują przeciwko nam kapitaliści. To podnoszenie Czerwonego Sztandaru pierwszego na świecie państwa robotniczego i chłopskiego, nie nad budynkami ambasad, ale pośród ludzi. Są żywą prawdą o naszym kraju". W rewanżu rozgrywanym już bez zgody FIFA w 1925 r. w Ankarze padł wynik 1:2. Kierowana przez Rimeta federacja dowiedziała się o meczu już po fakcie i sensacyjnie zgodziła się go zaakceptować. Turcy dostali jednak ostrzeżenie, że jeżeli nadal będą potykać się z "nielegalnymi imigrantami" z ZSRS, to zostaną ukarani. Sowieci, żeby mieć jakieś kontakty za granicą przystąpili do konkurencyjnej wobec FIFA organizacji Red Sports International. Alternatywny związek został utworzony w 1921 roku w Moskwie przez przedstawicieli partii komunistycznych wielu krajów europejskich - m.in. Niemiec, Francji i Włoch. Jego celem była alternatywa "proletariacka" stojąca w przeciwieństwie do "burżuazyjnych" organizacji sportowych. Sowieci grali więc sobie przeciwko drużynom robotniczym z różnych krajów, których poziom był jednak żenująco słaby. W efekcie ZSRS mogło chwalić się bilansem 14 wygranych na 15 spotkań, z których dużą część wygrali dwucyfrowo. Uznano więc, że to bez sensu i znów nawiązano kontakty z Turkami. Teraz Rosja mogłaby grać z Abchazją i Cyprem Południowym Nowa seria gier między obiema drużynami rozpoczęła się w 1931 r. Żeby do niej doszło rywal występował jako "Drużyna Domów Ludowych Turcji". Nowa nazwa pomogła uśpić czujność FIFA, ale miała zły wpływ na wyniki. Z 13 "nielegalnych" meczów osiem zakończyło się zwycięstwem reprezentacji ZSRS, cztery remisem, a tylko jeden zwycięstwem Turcji. Większość była jednak stronniczo sędziowana przez arbitrów, których wyznaczali sowieci. "Duch Sportu" nad tą rywalizacją się nie unosił. Czy teraz dojdzie do izolacji i Rosja będzie musiała szukać nielegalnych sparingpartnerów? Na razie się na to nie zanosi, bo prezydent FIFA Gianni Infantino dba o to, żeby reprezentacji jego przyjaciela Władimira Putina nie stała się krzywda. Gdyby jednak Rosjan usunięto z FIFA to mieliby łatwiej niż po rewolucji. Mogła by zagrać w mistrzostwach świata państw nieuznawanych i nienależących do ONZ i FIFA, takich jak Abchazja, Naddniestrze, Cypr Południowy, Kurdystan, czy Pendżab. Rosyjscy piłkarze znowu mogliby budować legendę drużyny niepokonanej, tak jak w czasach nielegalnych meczów z Turcją.