Infantino został w środę wybrany na kolejną kadencję, ale oprócz tego, że pochwalił się ogromnymi zyskami podczas swojej pierwszej kadencji, ma już plan na jeszcze większe pieniądze. Jak zapowiedział, ma nadzieję na 50 mld dolarów (ok. 44 mld euro) z tytułu organizacji klubowego mundialu. Nowa formuła tych rozgrywek, od 2021 roku z udziałem 24 zespołów, została przyjęta przez Radę FIFA w marcu na spotkaniu w Miami. Mimo sprzeciwu federacji europejskiej, która widzi w tym projekcie jasną konkurencję dla Ligi Mistrzów. - Nie wiem, czy uda się tyle zyskać, ale będziemy do tego dążyć - powiedział Infantino, choć nie sprecyzował, ile edycji ma przynieść takie profity. Podkreślił też, że "to nie wstyd, jeśli zyski są coraz większe". Na kongresie FIFA w Paryżu, na którym został wybrany na kolejną kadencję mówił też, że przychody za jego kadencji wzrosły do poziomu 6,4 mld dolarów (5,7 mld euro), znacznie więcej niż to było planowane. Nowy-stary szef FIFA spotkał się też z prezydentem Emmanuelem Macronem. Tematem rozmowy miało być m.in. przeniesienie siedziby Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej z Zurichu do Paryża. Projekt jest jednak na bardzo wstępnym etapie. Remigiusz Półtorak, Paryż