Natomiast ostatni raz, przed niedzielą, "The Blues" schodzili z boiska pokonani w październiku ubiegłego roku, kiedy ulegli City... również w Manchesterze. To zwycięstwo na pewno jest wielkim sukcesem sir Aleksa Fergusona. Nie chodzi może o styl, bo, szczególnie w drugiej połowie, londyńczycy mocno przycisnęli piłkarzy "Czerwonych Diabłów", ale o to, że Szkot po raz pierwszy w karierze, w siódmym pojedynku, pokonał Jose Mourinho. Szkoleniowcy obu ekip nie przepadają za sobą, stąd radość Fergusona jest z pewnością podwójna. Poza tym gospodarze w niedzielę nie mogli wystawić najsilniejszego składu, gdyż kontuzjowani są m.in. Roy Keane czy Ryan Giggs, a Portugalczyk miał do dyspozycji wszystkich najlepszych graczy. Jedyny gol dla gospodarzy padł w 31. minucie. Zawodnicy United ładnie rozgrywali piłkę, w końcu Cristiano Ronaldo dośrodkował w pole karne, gdzie fantastycznym uderzeniem głową popisał się Darren Fletcher. Porażka Chelsea nie zmieniła jej pozycji w tabeli. "The Blues" nadal są zdecydowanym liderem wyprzedzając rewelacyjny Wigan Athletic o sześć punktów. Dziesięć "oczek" do lidera tracą podopieczni Fergusona, ale mają jeszcze jeden zaległy mecz. Zobacz wyniki 12. kolejki Premier League