Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Premier League w tabeli prowadzi Manchester United. Na drugim miejscu jest Chelsea z taką samą ilością punktów co "Czerwone Diabły". Sobotni mecz na Stamford Bridge był bardzo emocjonujący. Bohaterem "The Blues" był zdobywca obu goli Michael Ballack. Gola na wagę zwycięstwa reprezentant Niemiec strzelił w 87. minucie strzałem z rzutu karnego. Decyzja arbitra przyznająca "jedenastkę" gospodarzom wywołała sporo kontrowersji. Piłka po dośrodkowaniu Michaela Essiena trafiła w rękę będącego w polu karnym Michaela Carricka, a sędzia Alan Wiley wskazał na "wapno". Menedżer ManU Alex Ferguson stwierdził, że zagranie ręką Carricka nie było umyślne i dlatego nie powinno być rzutu karnego. Szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" nie szczędził słów krytyki pod adresem Alan Wileya. Decyzję arbitra z 86. minuty nazwał "absurdalną", "skandaliczną" i "diaboliczną". Ferguson miał pretensje do arbitra głównego i jego asystentów także za inne decyzje. "Chwilę po wejściu, Cristiano Ronaldo zostało powalony na murawę przez Ballacka. Był to ewidentny rzut karny, ale sędzia nam go nie przyznał" - powiedział Ferguson. W 14. minucie po starciu z Didierem Drogbą boisko musiał opuścić obrońca Nemanja Vidić. "Dostał w twarz. Stracił zęba i będzie miał założone szwy, ale sędzia uznał, że nie było przekroczenia przepisów" - zaznaczył menedżer "Czerwonych Diabłów". W dwóch ostatnich kolejkach ManU zagra z West Ham United (u siebie) i Wigan (na wyjeździe). Chelsea czeka konfrontacja z Newcastle United (na wyjeździe) i z Boltonem (u siebie). Jeśli "Czerwone Diabły" wygrają oba mecze zapewnią sobie po raz 17. w historii tytuł mistrza Anglii.