- Nie ma rzeczy, której nie wiemy o Arsenalu, ale nie ma też rzeczy, której oni nie wiedzą o nas. Nie ma tu nic do ukrycia. Presja ciąży na "Kanonierach". To oni grają u siebie, więc muszą zrobić wszystko, żeby wygrać i awansować - stwierdził Ferguson. W pierwszym meczu Manchester wygrał 1:0, choć zmarnował kilka dogodnych okazji na podwyższenie prowadzenia. Ferguson zapowiedział, że we wtorkowy wieczór jego drużyna nie cofnie się do obrony, by bronić wywalczonej na Old Trafford zaliczki. - Na rewanż musimy jechać z intencją strzelenia gola. Najważniejsze jest to, abyśmy stwarzali zagrożenie i mam nadzieję, że uda nam się trafić do siatki. Mamy predyspozycje ku temu, by strzelić na wyjeździe. Jeśli to uczynimy, znajdziemy się na bardzo silnej pozycji - ocenił Szkot. - Tym razem to Arsenal przede wszystkim będzie musiał uważać, by nie stracić gola. Każdy zespół, który rewanż gra u siebie, a w pierwszym spotkaniu nie udało mu się trafić do siatki, musi się o to martwić - dodał Ferguson. W pierwszym meczu Darren Fletcher, Michael Carrick i Anderson przejęli kontrolę nad tym, co działo się w środku pola. I tym razem Ferguson będzie chciał polegać głównie na nich. Całej trójce dał odpocząć w sobotnim meczu ligowym z Middlesbrough.