Komentarzami Mourinho zajmie się także Football Association, choć początkowo nie miał takiego zamiaru. Zmiana decyzji wiąże się z wypowiedziami, jakich Portugalczyk udzielił Chelsea TV w czwartek. - Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi Jose Mourinho i Johna Terry'ego na antenie Chelsea TV musimy wyrazić swoje zaniepokojenie i bierzemy pod uwagę rozpatrzenie tej sprawy - czytamy w oświadczeniu wydanym na internetowej stronie FA. "To był błąd za błędem, pomyłka za pomyłką" - dowodził Mourinho o drugiej połowie środowego spotkania. Portugalczyk twierdził, że piłkarze ManU często udawali, iż byli faulowani, a sędzia Neale Barry dyktował rzuty wolne dla "Czerwonych Diabłów". Faworyzowanie rywali Chelsea miało wynikać z rozmowy jaką Ferguson i Barry przeprowadzili między sobą schodząc do szatni w przerwie meczu. W odpowiedzi menedżer Manu stwierdził, że głównym powodem komentarzy Mourinho ma być wpływ na Grahama Polla, arbitra, który poprowadzi sobotnie derby Londynu pomiędzy Tottenhamem a Chelsea. Równocześnie Ferguson przypomniał, jak w poprzednim sezonie piłkarze FC Porto starali się wymusić faule na sędzim prowadzącym spotkanie z Manchesterem United w ramach Ligi Mistrzów. Wtedy szkoleniowcem Portugalczyków był właśnie Mourinho. - Sądzę, że Mourinho otworzył puszkę Pandory. Wszyscy pamiętamy, co się wydarzyło w Porto. Nie sądzę jednak, żeby komentarze Portugalczyka miały związek ze środowym spotkaniem. Myślę, że tu chodzi bardziej o wywarcie presji na arbitrze, który poprowadzi sobotnie derby Londynu - powiedział Ferguson. Szkocki trener zajął się także wypowiedzią Terry'ego, który stwierdził, że sędzia Barry nie chciał słuchać go podczas meczu z ManU. - Zastanawiam się, dlaczego arbiter miałby słuchać kapitana "The Blues". Czy to oznacza, że on chce wpływać na decyzje innych sędziów? Nigdy jeszcze nie słyszałem, aby kapitan jakiejkolwiek drużyny wypowiadał takie komentarze - dodał menedżer "Czerwonych Diabłów".