Drużyna z Portugalii zagra o Puchar Europy po raz drugi w swojej historii. W 1987 roku ekipa z Porto - z Józefem Młynarczykiem w składzie - sięgnęła po to trofeum, pokonując w finale Bayern Monachium. Porto w przekroju całego meczu było ekipą lepszą, przynajmniej o tę jedną bramkę, choć w pierwszej połowie goście nie oddali ani jednego celnego strzału. Deportivo miało w tej części, która z pewnością nie była wielkim widowiskiem, ogromną szansę na objęcie prowadzenia, ale Juan Carlos Valeron fatalnie spudłował z dziewięciu metrów. Spotkanie rozwinęło się po przerwie. Wtedy to kilka niesamowitych zagrań zaprezentował Deco. To przez tego Brazylijczyka z portugalskim paszportem w rewanżu nie mógł zagrać Jorge Andrade, środkowy obrońca Depor, usunięty z boiska w pierwszym meczu półfinałowym za "przyjacielskie" kopnięcie pomocnika Porto. To właśnie Deco w 58. minucie został podcięty na linii pola karnego przez Cesara, zastępującego Andrade w składzie Deportivo. "Jedenastkę" wykorzystał Derlei. Jose Molina wyczuł intencje strzelca, ale uderzenie było zbyt precyzyjne, aby zdążył je sparować. Deportivo ruszyło po straconym golu do ataku i stworzyło sobie kilka okazji do wyrównania, ale zabrakło wykończenia w ich akcjach. Gospodarzom na pewno nie pomogło także zejście z boiska w 70. minucie Noureddine'a Naybeta, który zobaczył wtedy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Na El Riazor w składzie Deportivo widoczny był brak muszącego pauzować za kartki Brazylijczyka Mauro Silvy, co przy słabszej dyspozycji Valerona, odbiło się na grze drugiej linii. Poza tym "Smoki" nie mogły tego spotkania przegrać, ponieważ nie poniosły porażki w żadnym spotkaniu wyjazdowym w tej edycji Ligi Mistrzów. Porto może w tym sezonie sięgnąć po potrójną koronę. Zdobyło już mistrzostwo Portugalii, 16 maja zagra w finale pucharu tego kraju z Benficą, a 26 maja zaprezentuje się na Arena Auf Schalke.