W niedzielę Fenerbahce zagrało na wyjeździe z Trabzonsporem w ramach 30. kolejki tureckiej Super Lig. Drużyna Sebastiana Szymańskiego wygrała w wyjątkowych okolicznościach 3:2. Niestety, znacznie więcej niż o znakomitym widowisku mówi się o niedopuszczalnych scenach, do których doszło po zakończeniu spotkania. W poniedziałek gruchnęła wiadomość, że oburzeni włodarze Fenerbahce rozważają nawet wycofanie się z rozgrywek. Jeśli do tego nie dojdzie, to sprawa walki o tytuł ekipy ze Stambułu i tak może się mocno skomplikować. Śledztwo przeciwko czterem piłkarzom Fenerbahce. Grozi im nawet postępowanie karne Stowarzyszenie Prawników Trabzonsporu wydało oświadczenie, w którym zapowiada, że zostanie przeprowadzone śledztwo, które zbada zachowanie czterech zawodników Fenerbahce. Jak można wyczytać z jego treści, w dalszej kolejności grozi im nawet postępowanie karne. "To zbieg okoliczności, że poważne błędy sędziowskie, które miały miejsce w meczu Trabzonspor - Fenerbahce i które należy zakwestionować, zostały przyćmione przez działania niektórych zawodników Fenerbahce, które powinny podlegać wymiarowi karnemu, nie mówiąc już o etyce sportowej. Zwracamy się do kibiców zaatakowanych przez piłkarzy: Ogłaszamy opinii publicznej, że zostanie wszczęte niezbędne śledztwo wobec piłkarzy Fenerbahce: Irfana Can Egribayata, Jaydena Osterwolde, Brighta Osayi-Samuela i Michiego Batshuayi, którzy bili pięściami, powalali na ziemię i stosowali kopnięcia z półobrotu. Za to grozi kara im zarówno kara w zakresie zawieszenia, jak i postępowania karnego" - czytamy w komunikacie. Afera skomplikuje Fenerbahce walkę o mistrzostwo? To nie są dobre wieści dla Sebastiana Szymańskiego Taka zapowiedź niestety może być fatalna w skutkach. Każdy z wymienionych wyżej zawodników jest ważną postacią Fenerbahce. Nawet jeśli nie dojdzie do postępowania karnego, czy też zawieszenia, to taka sytuacja może odbić się na formie tych piłkarzy i atmosferze w zespole. Spokój na drodze do sukcesu nierzadko okazuje się kluczowy, a takowego w drużynie Fenerbahce z pewnością brakuje. Klub Sebastiana Szymańskiego pozostaje w walce na dwóch frontach. Pierwszym jest walką o tytuł Super Lig. W lidze tureckiej trwa zacięta walka o mistrzostwo pomiędzy Fenerbahce, a jego lokalnym rywalem - Galatasaray, które aktualnie prowadzi w tabeli z dorobkiem 81. punktów. Fenerbahce traci do lidera dwa "oczka", bo ma o jedną wygraną mniej na koncie. Do końca sezonu pozostało jeszcze osiem kolejek i było pewne, że rywalizacja będzie zacięta, ale w obecnej sytuacji nie jest to już tak oczywiste. Drugim frontem jest Liga Konferencji Europy, gdzie drużyna Polaka zmierzy się z Olympiakosem Pireus, który spektakularnie odwrócił losy rywalizacji w poprzedniej fazie z Maccabi Tel-Awiw, wygrywając 6:1. Z punktu widzenia Szymańskiego wielką stratą byłoby przegrać mistrzostwo po tak dużym wkładzie. Choć reprezentant Polski ostatnio nie imponuje formą, to jesienią błyszczał na tureckich boiskach znacząco przyczynił się do tego, że Fenerbahce wciąż jest w grze o tytuł. Pomocnik w tym sezonie ligowym zdobył dziewięć bramek i zaliczył tyle samo asyst, a bez podziału na rozgrywki zagrał łącznie w 46. spotkaniach, strzelając 12 goli i notując aż 14 asyst.