W wyniku karambolu na drodze S7 zmarły cztery osoby. Dwie z nich wracało z meczu PKO BP Ekstraklasy. Tragiczny wypadek pod Gdańskiem. Wśród ofiar kibice W ostatnich dniach polskie media obiegła informacja o poważnym wypadku, do którego doszło w Borkowie pod Gdańskiem. Na drodze S7 kierowca ciężarówki doprowadził do karambolu, w którym ostatecznie udział wzięło aż 21 pojazdów. Skutki tego zdarzenia okazały się tragiczne. Zmarły w nim cztery osoby, a 12 odniosło rany. Jak się okazało, dwie ofiary wypadku były piłkarskimi kibicami. Młodzi chłopcy wracali ze spotkania PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Lechią Gdańsk a Legią Warszawa (0:2). Profil Lechia Gdańsk - FC Straszyn pożegnał zmarłych za pośrednictwem posta na portalu Facebook. Sprawca nie prowadził pod wpływem alkoholu. Do tragedii doszło przez zagapienie się Sprawcą wypadku jest 37-letni kierowca ciężarówki. Wjechał on w tył pojazdu przed sobą. Szybko przeprowadzono badania, które wykazały, iż mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu, a "Radio dla Ciebie" przekazało, iż zapis z jego tachometru wskazał, iż nie przekroczył on prędkości 90 km/h. 37-latek zeznał, że do zdarzenia doszło dlatego, że się zagapił. W niedzielę kierowca zostanie przesłuchany, a sprawą zajęła się już prokuratura. W wyniku ich działań ustalono już, iż mężczyzna nie korzystał z telefonu bezpośrednio przed wypadkiem. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazał, że na odcinku drogi, w którym doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Ciężarówka poruszała się z prędkością 89 km/h, a warunki pogodowe były dobre.