Bramki dla londyńczyków strzelali doświadczeni zawodnicy, oprócz 32-letniego Drogby z Wybrzeża Kości Słoniowej, dwie były autorstwa 30-letniego Francuza Florenta Maloudy, a jedna 32-letniego Franka Lamparda. Przez kilkadziesiąt minut liderem był zespół z Blackpool. W pierwszym występie od 1971 roku w najwyższej klasie rozgrywkowej wygrał na wyjeździe z Wigan Athletic 4-0. Dwa gole zdobył Marlon Harewood, a po jednym Gary Taylor-Fletcher i Alex Baptiste. W inauguracyjnej kolejce błysnęła również Aston Villa Birmingham - 3-0 z West Ham United, mimo że pięć dni temu z funkcji trenera zrezygnował Martin O'Neill. W roli tymczasowego szkoleniowca zadebiutował Kevin MacDonald. Trafienia zanotowali Stewart Downing, Bułgar Stilian Petrow i James Milner. Tylko punkt (2-2) wywalczyli piłkarze Sunderlandu, chociaż prowadzili u siebie już 2-0 z Birmingham City. Zawodnik gospodarzy Lee Cattermole jako pierwszy w sezonie 2010/2011 zobaczył czerwoną kartkę, jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy. W meczu otwierającym sezon Premier League Tottenham Hotspur bezbramkowo zremisował z Manchesterem City. Bohaterem w ekipie "milionerów" nie był żaden z piłkarzy pozyskanych w letniej przerwie, ale bramkarz Joe Hart. Właściciele "The Citizens" wydali na wzmocnienia przed sezonem ponad 100 milionów funtów. Do drużyny prowadzonej przez Włocha Roberta Manciniego przyszli Yaya Toure, który z tygodniówką ponad 200 tysięcy funtów jest najlepiej zarabiającym piłkarzem w Premier League, David Silva, Aleksandar Kolarov, który wybiegli w sobotę w pierwszej jedenastce, Jerome Boateng, który jest kontuzjowany i Mario Balotelli, który kontrakt podpisał dopiero w piątek i oczywiście nie był w kadrze na mecz z Tottenhamem. Najlepszym piłkarzem w barwach MC na White Hart Lane był jednak Hart, bramkarz reprezentacji Anglii. Mancini przed meczem zastanawiał się czy postawić na niego, czy na Shaya Givena. Ostatecznie postawił na tego pierwszego, a ten odwdzięczył mu się wspaniałą postawą, szczególnie w pierwszej połowie. W pierwszych 45 minutach Hart miał bardzo dużo pracy, ale z każdej opresji wychodził obronną ręką. Nie zdołali pokonać go ani Jermain Defoe, który miał dwie fantastyczne sytuacje, ani Tom Huddlestone czy Benoit Assou-Ekotto, których strzały z dystansu wybronił w wielkim stylu. Przy tym Hart miał też szczęście, jak w sytuacji, gdy Gareth Bale trafił piłką w słupek, a Aaron Lennon w Vincenta Kompany'ego. Po zmianie stron gospodarze przez dłuższy czas nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. Zmieniło się to po podwójnej zmianie, jakiej dokonał menedżer Harry Redknapp. Wejście Romana Pawliuczenki i Robbiego Keane'a ożywiły akcję "Kogutów", jednak cały czas na posterunku był Hart, a poza tym w sukurs przychodzili mu Nigel de Jong i Kompany, którzy w ostatniej chwili wybijali piłkę spod nóg rozpędzonych piłkarzy Tottenhamu. W Manchesterze City próbował szczęścia nowy kapitan Carlos Tevez, ale nie miał wielkiego wsparcia w partnerach. W pierwszej połowie na strzały z dystansu decydował się Yaya Toure, ale to nie powinno być jego zajęcie. Z nowych piłkarzy najsłabiej zaprezentował się Silva, ale Hiszpana może trochę tłumaczyć fakt, że w środę grał w Meksyku spotkanie reprezentacji i potem czekała go długa podróż do Anglii. W niedzielę i poniedziałek zagrają drugi i trzeci zespół poprzednich rozgrywek, tj. Manchester United i Arsenal. Jako pierwsi na boisko wybiegną na boisko "Kanonierzy" (w kadrze są dwaj polscy bramkarze Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny), którzy zmierzą się z Liverpoolem. Z kolei "Czerwone Diabły" (Tomasz Kuszczak) spotkają się z ekipą Newcastle United, która tylko rok spędziła na zapleczu Premier League. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619">Zobacz wyniki, strzelców goli i składy z pierwszej kolejki Premier League oraz tabelę</a>