Pod nieobecność kontuzjowanego Manuela Almunii reprezentant Polski stał się pierwszym bramkarzem Arsenalu. Od kilku tygodni Fabiański prezentuje bardzo dobrą dyspozycję i niewykluczone, że pozostanie w bramce londyńskiego zespołu na dłużej. - Nawet gdy przeżywałem ciężkie chwile, zawsze skupiałem się na pracy. Do końca angażowałem się w to, co robię. To jedyna droga, żeby cokolwiek osiągnąć - przyznał Fabiański, który jeszcze kilka miesięcy temu był w Anglii bardzo krytykowany za popełniane błędy. - Rzeczywiście, miałem trudny moment, ale taki jest futbol. Tym bardziej trzeba wtedy ciężko pracować i wierzyć, że w przyszłości ten wysiłek się "zwróci" - podkreślił 25-letni bramkarz. W najbliższą niedzielę piłkarzy Arsenalu - zajmujących drugie miejsce w tabeli - czeka mecz z Newcastle. W październikowym spotkaniu Pucharu Ligi "Kanonierzy" pokonali ten zespół aż 4-0, ale teraz Fabiański może spodziewać się znacznie trudniejszej przeprawy ze "Srokami". W poprzedniej kolejce Premier League drużyna Newcastle pokonała Sunderland 5-1 i w sumie jest już niepokonana w lidze od trzech spotkań.