Zobacz sytuację w tabeli grupy A Mecz świetnie rozpoczął się dla Anglików - już w 4. minucie sędzia odgwizdał rzut karny po faulu Lukasza Masopusta na Raheemie Sterlingu. Harry Kane strzelił w środek bramki, ale piłka wpadła do siatki, bo Tomasz Vaclik zaryzykował i rzucił się w prawą stronę. Czesi nie mieli jednak zamiaru odpuszczać i momentalnie ruszyli do ataku. Kapitalny strzał oddał Vladimír Coufal, ale równie znakomita była interwencja Jordana Pickforda. Bramkarz Anglików sparował piłkę na róg i właśnie po wrzutce z niego Czesi wyrównali. Gola w zamieszaniu podbramkowym strzelił Jakub Brabec. Niewiele brakowało, a w 16. minucie kolejny rzut rożny dałby naszym południowym sąsiadom drugą bramkę. Tym razem z bliska główkował Patrik Schick, jednak nad poprzeczką. W kolejnych minutach nie było już tak ciekawie i głównie trwała walka w środku boiska. Czesi imponowali jednak nie tylko walecznością w starciu z faworytami. Grali z gwiazdami najsilniejszej ligi świata jak równy z równym. Bliski odzyskania prowadzenia dla Anglii był Sterling, ale w sytuacji sam na sam Vaclik zdołał wybić mu piłkę spod nóg. Czesi szybko odpowiedzieli groźnym strzałem Masopousta z dystansu, po którym uratował ich Pickford. Bramkarz Anglii obronił też "bombę" Aleksa Krála w 78. minucie. Dwie minuty później stuprocentową okazję miał Kane, ale trafił w bramkarza w sytuacji sam na sam. W końcówce przed szansą stanął Ondraszek, ale nie opanował piłki, jednak już po chwili wykorzystał świetne podanie Masopousta i strzałem z 11 metrów zdobył dla Czechów zwycięską bramkę. Anglicy starali się wyrównać, lecz w doliczonym czasie gry to gospodarze byli bliżsi strzelenia gola. Kapitalną okazję miał Jan Kopic, ale nie wyszedł mu najlepszy strzał i Pickford obronił. MZ