Dzisiaj upływa termin złożenia dokumentów wymaganych przez UEFA w drugiej fazie rywalizacji. - To kilka umów i dwie gwarancje z Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Kultury. Łącznie zawieziemy do Nyon 45 dokumentów - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" Piotr Gawron, szef polskiego komitetu organizacyjnego. UEFA poprosiła kandydatów m.in. o gwarancje w sprawie praw do transmisji telewizyjnych z tej imprezy, projektów tzw. zasad mobilności, czyli planów przemieszczania kibiców na trasach: lotnisko, dworzec kolejowy, centrum miasta, stadion, strefa dla fanów. Wymagane były także dokumenty dotyczące zakwaterowania kibiców, opieki medycznej, usług turystycznych. W ostatniej chwili został zażegnany skandal. Jeszcze kilka dni temu toczył się ostry spór o to, kto powinien się podpisać pod gwarancjami dotyczącymi budowy Stadionu Narodowego w Warszawie. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumaczyła, że tereny, na których ma powstać obiekt, nie należą do miasta i dlatego nie leży to w jej kompetencjach. Ostatecznie odpowiedzialność za budowę wziął minister sportu Tomasz Lipiec. Polskiej ofercie na pewno nie służy groźba zawieszenia naszej federacji przez FIFA i UEFA. Kontrkandydaci również borykają się z problemami. We Włoszech trwa gorąca dyskusja na temat bezpieczeństwa po śmierci policjanta podczas zamieszek kibiców po meczu Catania - Palermo. Węgiersko-chorwacką kandydaturę osłabia wątpliwa wiarygodność gwarancji rządowych. Wśród bukmacherów faworytem do organizacji Euro'2012 są Włosi (1,22:1). Polska i Ukraina są na drugiej pozycji (4,5:1). Najsłabiej wypada kandydatura Węgier i Chorwacji (7:1).