Jedna z głównych aren Euro 2012 według pomysłu nowego rządu ma stanąć na przedmieściach stolicy, co zdaniem polityków PO uchroni miasto przed paraliżem komunikacyjnym. - Być może Służewiec, być może Wawer, być może Łomianki jest kilka możliwych lokalizacji. Na początku XXI wieku buduje się stadiony zawsze na obrzeżach miast - uzasadnia Mirosław Drzewiecki, kandydat PO na ministra sportu, który nawet nie wyklucza, że stolica może nie zdążyć z budową obiektu na mistrzostwa Europy. - Jesteśmy na etapie dopiero rozpisywania konkursu na projekt stadionu, czyli mamy zerową sprawę zaawansowania. Dzisiaj zaniedbania tego czasu, który mamy już za sobą mogą spowodować, że taki stadion w tym czasie, do Euro 2012 nie powstanie - dodał Drzewiecki. Pomysłem prezydent Warszawy zaskoczona jest ustępująca minister sportu Elżbieta Jakubiak. - Kiedy to usłyszałam, to myślałam, że umrę. Tym bardziej że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Dotychczas wydawało się, że politycy zaakceptowali to, że mistrzostwa są imprezą ponad polityczną, a teraz Hanna Gronkiewicz-Waltz chce za wszelką cenę udowodnić, że nic nie zrobiliśmy - nie kryje oburzenia na łamach "Dziennika" Jakubiak. Taki zmiany i napięty harmonogram prac mogą tylko skomplikować sytuację Warszawy w przygotowaniach do Euro 2012. Czy polityka pozbawi stolicę piłkarskiego święta?