"UEFA dostrzegła kryzys w grudniu i wówczas poinformowała, że podział miast-gospodarzy między obydwoma krajami nie musi być równy (pierwotnie turniej miał odbyć się w czterech polskich i czterech ukraińskich - przyp. red.)" - powiedział Drzewiecki. "Jesteśmy gotowi do planu "B", zakładającego, że Polska będzie musiała dać z siebie więcej. Wciąż pełnoprawnymi kandydatami do organizacji mistrzostw jest sześć polskich miast" - dodał. Prawdopodobnie w maju zapadnie decyzja, gdzie rozgrywane będą spotkania piłkarskich ME w 2012 roku. "Na Ukrainie kluczowym miejscem jest Kijów. Jeśli tam niemoc zostanie przełamana, to nie będzie źle. W innym przypadku oznacza to kłopot" - stwierdził minister. Jego zdaniem, Ukraińcy powinni skoncentrować się na trzech- czterech miastach i na realizację niezbędnych inwestycji właśnie tam przesunąć środki finansowe. "Staramy się pomagać naszemu partnerowi. W środę przedstawiciele strony ukraińskiej przyjeżdżają do Polski na kolejne spotkanie robocze. Nasz sposób zarządzania projektem (realizowany przez spółkę PL.2012 - przyp. red.) został wysoko oceniony przez UEFA i wszelkie informacje przekażemy Ukraińcom" - wyjaśnił Drzewiecki. Minister sportu i turystyki odniósł się także do doniesień prasowych, jakoby chęć organizacji Euro 2012 wyrazili Niemcy. "Dziennikarze przytaczają zdania z przeszłości wyrwane z kontekstu i stąd się biorą takie informacje. Oczywiście, Niemcy są w stanie przeprowadzić mistrzostwa Europy i świata w piłce nożnej oraz igrzyska olimpijskie, ale z punktu widzenia biznesowego dla UEFA tysiąc razy lepiej, żeby turniej przeprowadzony został w Polsce i na Ukrainie" - uważa. Drzewiecki jest zadowolony z postępu prac w Polsce. "W niektórych fragmentach projektu wyprzedzamy harmonogram. UEFA wyraziła zdziwienie, że jesteśmy tak daleko zaawansowani. Jeśli chodzi o tzw. zaczerwienienia na mapie projektu (słabe punkty - przyp. red.), to dotyczy to jeszcze lotnisk" - powiedział minister. Na pytanie dotyczące Stadionu Narodowego w Warszawie odpowiedział: "Budowa idzie sprawnie. Decyzja w sprawie imienia obiektu nie została podjęta. Być może zostanie sprzedana, tak jak to dzieje się na świecie, a wpływy pomogą w jego utrzymaniu przez lata. To byłoby ciekawe rozwiązanie". Z kolei główna aleja prowadząca do stadionu być może nosić będzie imię Ryszarda Siwca - w 1968 roku dokonał samospalenia na Stadionie Dziesięciolecia, na którego miejscu powstaje Stadion Narodowy, na znak protestu przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.