- Zagrał perfekcyjnie. Teraz trudno komukolwiek będzie wygryźć go ze składu - przyznał Eriksson, który po raz 50. poprowadził drużynę Albionu. Anglicy rywalizują w grupie szóstej z Polakami. - Zawsze jest pewien niepokój, gdy do przerwy prowadzona przez ciebie drużyna nie strzela bramki, ale ponieważ graliśmy dobrze, powiedziałem chłopakom, aby nadal grali swoje - przyznał Szwed. - Piłka w pierwszych 45 minutach po prostu nie chciała wpadać do siatki rywali, a Maik Taylor spisywał się bez zarzutu. Na szczęście na początku drugiej połowy trzy razy trafiliśmy do irlandzkiej bramki, co zaważyło o naszym zwycięstwie - dodał Eriksson.