Engel chce wystąpić do rządu, by Urząd Skarbowy oraz ZUS umorzyli długi klubom, które ogłoszą upadłość. Wg regulaminu rozgrywek oznaczałoby to jednak konieczność relegowania o dwie klasy rozgrywkowe. PZPN musiałby więc zmienić regulamin. Ogłoszenie upadłości miałoby jeszcze jedne poważne skutki. Nieściągalne stałyby się długi klubów również wobec piłkarzy i trenerów. A to już polskiemu światkowi piłkarskiemu podoba się dużo mniej. Tymczasem Engel w Legii płacone ma na bieżąco. - To nie jest dobry pomysł. Pół roku pracuję już charytatywnie w Błękitnych Stargard Szczeciński. A co mają powiedzieć piłkarze, którzy nabrali kredyty na mieszkania i samochody? - storpedował pomysł ojca Jerzy Engel junior. W podobnym tonie wypowiadała się większość szkoleniowców. Nie wszyscy jednak. - Niech Engel nie przypisuje sobie tego pomysłu, bo to propozycja grupy inicjatywnej - powiedział "Faktowi" Mieczysław Broniszewski. - Oprócz mnie są w niej Kasperczak, Piechniczek, Jabłoński, Lenczyk, Jezierski i Żmuda. - Sprawa jest poważna. Coś trzeba zrobić. Oddłuża się przecież kolej czy górnictwo. A piłka nożna jest równie ważna - dodał Broniszewski. Z dystansem do sprawy podszedł Jan Żurek. - Coś mi to pachnie kiełbasą wyborczą. Wybory w PZPN za pasem. Pewnie, że cieszyłbym się, gdyby umorzono długi klubom ale nie zgodzę się, by długi klubów wobec zawodników i szkoleniowców poszły w niepamięć - powiedział "Faktowi" trener GKS-u Katowice.