- Teraz odeszło dwóch bardzo dobrych piłkarzy. Szczególnie żal mi Tomka Frankowskiego. Cóż, trzeba z tym jakoś żyć. Trzeba zmodyfikować system gry, załatać jakoś dziury. Przede wszystkim w ofensywie - dodał opiekun wiślaków. W miejsce Frankowskiego i Kalu Uche, mistrzowie Polski pozyskali dwóch nowych piłkarzy - Pawła Kryszałowicza i Brazylijczyka Andre Baretto. - Paweł jest kreatywny, potrafi sam stworzyć sobie sytuację dobrze drybluje. Na pewno nie jest królem pola karnego, jak "Franek". To są bardzo różni piłkarze. Największym problemem jest to, że przez ponad miesiąc pracowaliśmy nad pewnymi wariantami gry. Zespół potrafił wprowadzać je w życie podczas meczów. Dobra współpraca Brożka z Frankowskim to nie był przypadek. Kryszałowicz musi więc szybko zorientować się, jak współpracować z Brożkiem, Paulistą czy Penksą. Dopiero wtedy będzie można oceniać na nowo ofensywną grę Wisły. Jeśli chodzi o Baretto to nie znam go jeszcze zbyt dobrze. Za jego klasę ręczy Grzegorz Mielcarski. Słyszałem, że jest to twardy, dobrze ułożony i wszechstronny piłkarz - stwierdził były selekcjoner reprezentacji Polski. - Wisła jest już zupełnie innym zespołem. Tamta drużyna z Szymkowiakiem, Żurawskim, Kosowskim, Uche, Frankowskim już nie istnieje. Obecnie na lidera kreuje się Radek Sobolewski. Bardzo się z tego cieszę. Jest to zawodnik, który oddaje temu zespołowi na boisku wiele serca. Nie zapominajmy też o Marcinie Baszczyńskim i Tomku Kłosie. Oni potrafią zmobilizować drużynę - podkreślił Engel.