Dyrektor sportowy Legii Warszawa, skrytykował nieformalne ciało doradcze w PZPN, które ma pomagać trenerowi Pawłowi Janasowi w odnoszeniu lepszych wyników reprezentacji. - Uważam po prostu, że selekcjoner pracuje sam. [...] Powoływanie jakiś rad, tworzenie nad nim szkoleniowej czapy z byłych selekcjonerów tylko podważa jego niezależność i kompetencje. Cofnęliśmy się do czasów PRL-u, gdy kolektyw miał decydować o powołaniach i wyborze reprezentacyjnej drużyny - zauważył były selekcjoner. Engel jeszcze raz dementował plotkę, że zamierza kandydować na prezesa PZPN w kolejnych wyborach. - Nie mam takiego zamiaru. Uważam, że są godniejsi, jak choćby sam Listkiewicz albo Piotr Nurowski czy były selekcjoner Antoni Piechniczek...- powiedział Jerzy Engel.