To był pierwszy mecz Polek w eliminacjach mistrzostw świata, które odbędą się w Australii i Nowej Zelandii w 2023 r. To również pierwszy mecz kobiecej reprezentacji Polski w piłce nożnej w Gdańsku i to jaki! Od razu z rekordem frekwencji na meczu kobiet w naszym kraju! Na Polsat Plus Arenie zasiadło 8011 widzów! Wielkie brawa! Na boisku padł remis i wydaje się, że Polki jako gospodynie mogą być z niego mniej zadowolone. Podopieczne selekcjonerki Niny Patalon długo prowadziły, a straciły dość kuriozalną bramkę w końcówce spotkania. Wszystko co dobre w polskiej drużynie zaczynało się od Ewy Pajor. W 40. minucie polska kapitanka wzięła sprawy w swoje ręce na dobre. Dynamicznie wyszła z własnej połowy, gdy wydawało się, że sama skończy akcję zagrała w lewo do Natalii Padilla-Bidas. Skrzydłowa Servette Genewa dośrodkowała na środek pola karnego, tam sytuację usiłowała ratować Marie Mnnaert, ale zagrała niefortunnie dla Belgii wprost pod nogi Pajor, która strzałem z pierwszej piłki pokonała Justien Odeurs. Trochę w tej akcji było przypadku, ale należy docenić kunszt naszej kapitanki, która rozpoczęła akcję i efektownie ją zakończyła, jak na liderkę drużyny przystało. Polska - Belgia 1-1. Eliminacje mistrzostw świata kobiet w piłce nożnej Zaraz potem Pajor mogła mieć już dublet, ale strzeliła minimalnie niecelnie. Wreszcie w doliczonym czasie gry w pierwszej połowie napastniczka VfL Wolfsburg trafiła do siatki, niestety z pozycji spalonej. Jak państwo widzą, pierwsza połowa zakończyła się w zupełnie inny sposób. Początkowo przeważały Belgijki, ale po 45 minutach mogły być zadowolone, że przegrywały tylko jedną bramką. W drugiej połowie trwała walka wet za wet w strugach ulewnego deszczu. Najlepszą okazję miały przyjezdne, po dośrodkowaniu rezerwowej Jarne Teulings, de Caigny przeniosła piłkę nad poprzeczką w 76. minucie. Niestety trzy minuty później doszło do wyrównania. Janice Cayman chciała dośrodkować, ale wyszedł jej dobrze znany z polskich boisk ligowych, tzw. "centrostrzał". Piłka leciała bardzo długo, aż w końcu wpadła do siatki nad bezradną Anną Szymanowską. Żal naszej bramkarki, która była bezbłędna we wszystkich innych sytuacjach, oprócz tej jedynej. To absolutnie nie oznaczało, że remis zadowalał którąś ze stron. Obie drużyny grały o zwycięstwo. W końcówce jednak zabrakło sił i skuteczności. Padł polubowny remis 1-1, chociaż to Polki były bliżej wygranej. Polska - Belgia 1-1 (1-0) Bramki: Ewa Pajor 40’ - Janice Coyman 79’ Polska: 1. Anna Szymanowska - 4. Paulina Dudek, 23. Adriana Achcińska, 7. Małgorzata Mesjasz - 6. Sylwia Matysik, 3. Gabriela Grzywińska (81’ 8. Konga Kozak), 16. Dominika Grabowska, 2. Martyna Wiankowska - 10. Weronika Zawistowska (81’ 14. Klaudia Maciążka), 9. Ewa Pajor, 19. Natalia Padilla-Bidas (64’ 11. Ewelina Kamczyk). Belgia: 1. Justien Odeurs - 22. Laura Deloose (76’ 5. Jarne Teulings), 4. Amber Tysiak, 15. Charlotte Tison (57’ 13. Hannah Eurlings), 2. Davina Philtjens - 16. Marie Minnaert (57’ 14. Davinia Vanmechelen), 10. Justine Vanhaevermaet, 20. Julie Biesmans - 11. Janice Cayman, 6. Tine de Caigny, 9. Tessa Wullaert. Sędziowała: Iuliana Dumitrescu (Rumunia) Żółte kartki: Julie Biesmans, Charlotte Tison, Amber Tysiak (Belgia). Maciej Słomiński