Eliminacje MŚ 2018 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabele! Ormianie do rywalizacji w Erewaniu przystępowali jako ostatni zespół tabeli. Armenia przegrała na inaugurację zmagań eliminacyjnych z Danią i marzyła o rehabilitacji przed własna publicznością. Gospodarze musieli sobie radzić bez swojej największej gwiazdy - Henricha Mchitarjana, który z uwagi na niewyleczony wciąż uraz, został zwolniony ze zgrupowania. W wyjściowym składzie znalazł się natomiast Lewon Hajrapetian, który w przeszłości występował w Lechii Gdańsk i Widzewie Łódź. Nie minęło 180 sekund, a podopieczni Christopha Dauma mieli znakomitą szansę na zdobycie bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę ręką na linii bramkowej zatrzymał Gor Malakjan. Arbiter Wiaczesław Biezborodow bez chwili namysłu wskazał na "wapno" i wyrzucił defensora gospodarzy z boiska. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Bogdan Stancu, który idealnym strzałem tuż przy słupku zaskoczył Arsena Beglarjana. Sześć minut później było już 0-2. Pięknym podaniem na wolne pole do Adriana Popy popisał się Nicolae Stanciu. Bramkarz Ormian wyszedł z bramki, ale nie zdołał zatrzymać pomocnika Steauy Bukareszt, który podcinką wpakował futbolówkę do bramki gospodarzy. Rumuni nie zamierzali jednak zwalniać tempa i kilkadziesiąt sekund później trafili po raz trzeci. Z dystansu huknął Razvan Marin i zaskoczył źle ustawionego Beglarjana. Fatalnie grający Ormianie sami prosili się o kolejne bramki. W 29. minucie, Gael Andonian wybijał piłkę z własnego pola karnego tak, że ta padła łupem Stancu. Snajper Rumunów mógł sam uderzać, ale wypatrzył nadbiegającego Stanciu, który fantastycznym strzałem tuż pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie zespołu Dauma. Trener Ormian - Warużan Sukiasjan mógł mówić o wielkim pechu. Jeszcze przed przerwą wykorzystał dwie zmiany - najpierw taktycznie zdecydował się wzmocnić środek pola o Karena Muradiana, a następnie z powodu kontuzji Andoniana musiał wprowadzić na plac gry Tarona Voskanjana. Na początku drugiej połowy na 5-0 mógł podwyższyć Marin, ale strzelec trzeciego gola trafił jedynie w słupek po "bombie" z dystansu. Chwilę później, Rumuni dopięli swego - po kapitalnym podaniu Marina oko w oko z bramkarzem Ormian stanął Alexandru Chipciu. Klubowy kolega Łukasza Teodorczyka nie dał mu szans na skuteczną interwencję i ośmieszył go, pakując piłkę do bramki pomiędzy jego nogami. We wtorek, Ormianie zagrają w Warszawie z Polską, a Rumuni zmierzą się w Astanie z Kazachstanem. Armenia - Rumunia 0-5 (0-4) 0-1, Bogdan Stancu (4. - k.) 0-2, Adrian Popa (10.) 0-3, Razvan Marin (11.) 0-4, Nicolae Stanciu (29.) 0-5, Alexandru Chipciu (60.) Armenia: Arsen Beglarjan - Warazdat Harojan, Hrajr Mkojan, Gael Andonjan (39, Taron Woskanjan), Lewon Hajrapetian - Araz Oezbiliz (64, Kamo Howhannisjan), Artak Grigorian, Gor Malakjan, Dawit Manojan, Marcos Pineiro Pizzelli - Wardan Poghosjan (33, Karen Muradjan). Rumunia: Ciprian Tataruszanu - Romario Benzar, Dragos Grigore, Iasmin Latovlevici, Cristian Sapunaru - Ovidiu Hoban, Razvan Marin, Adrian Popa, Alexandru Chipciu (67, Dorin Rotariu), Nicolae Stanciu (82, Andrei Prepelita) - Bogdan Stancu (57, Claudiu Keseru).