Ton komentarzy przed pojedynkiem w Mediolanie jest całkowicie odmienny od tego, jaki był przed piątkowym. Wtedy dominował optymizm i przeświadczenie, że Azzurri mają zapewnione zwycięstwo ze słabszym technicznie rywalem. Po przegranej 0:1 wśród komentatorów i kibiców zapanowały, jak podkreślono w piątek w relacji radiowej, "czarna rozpacz" i szok. Takich batów, przyznali sprawozdawcy, nikt się nie spodziewał. Reprezentacja pod wodzą Gian Piero Ventury próbuje się podnieść po tym, co "La Repubblica" nazwała w niedzielę "łańcuchem błędów, który doprowadził Włochów na skraj upadku". Rzymski dziennik przyznaje: "Otchłań jest o krok i potrzebny jest cud w Mediolanie, by nie przejść do historii po niewłaściwej stronie". "Włochy, czterokrotny mistrz świata spaceruje nad brzegiem przepaści" - podkreśla gazeta. Odnotowuje, że źle dzieje się od dłuższego czasu, a we wrześniu zespół spadł na 17. miejsce w rankingu FIFA, co jest jej najgorszą pozycją w historii. Coraz częściej padają słowa krytyki pod adresem selekcjonera, któremu zarzuca się wybranie złej strategii. Pojawiają się też pytania, czy i sam jego wybór był najlepszym pomysłem. 69-letni Ventura nigdy nie trenował wielkiej drużyny - przypomina się. Ponury nastrój udziela się też "La Gazzeta dello Sport". Dziennik największe nadzieje pokłada teraz w kibicach. Jak stwierdza, piłkarzom potrzeby będzie doping 73 tysięcy osób na mediolańskim stadionie San Siro, by "wystraszyć Szwedów". "Nadzieja jeszcze jest, ale to nie będzie łatwe" - zaznacza "Tuttosport". Jak zauważa "La Stampa", klimat w drużynie najlepiej opisują słowa: "wściekłość i duma". Włosi, stwierdza, są "wstrząśnięci i zranieni". Turyński dziennik, podobnie jak cała prasa, kładzie nacisk na to, że po poprzedniej porażce selekcjoner zmienia strategię, w której przed piątkiem postawił na "senatorów", czyli najbardziej doświadczonych zawodników. Teraz zaś, dodaje, pierwszy zapłaci za porażkę w Szwecji "senator AS Roma" Daniele De Rossi. "Coś zmienię" - wyjawił Ventura na konferencji prasowej w niedzielę. Szczegółów nowej taktyki nie ujawnił. "Nigdy nie widziałem tak wściekłej reprezentacji" - cytuje "La Stampa" uczestnika kolacji w kwaterze drużyny przygotowującej się do spotkania. "Presja jest wysoka" - przyznał kapitan Gianluigi Buffon. Poniedziałkowy mecz "zaważy na historii narodowej reprezentacji. Pielęgnujemy w sobie marzenie, by odnieść rezultat, który liczy się bardziej od mojej osobistej historii, mojej przyszłości w reprezentacji" - powiedział bramkarz, który w styczniu skończy 40 lat. Prasa zwraca uwagę, że Italii kibicuje prezes PZPN, niegdyś piłkarz włoskich klubów Zbigniew Boniek, który na Twitterze napisał: "W poniedziałek koncentruję się na waszym meczu, tylko bez głupot, z łaski swojej. Chcę was widzieć w Rosji, naprzód, przyjaciele". Z Rzymu Sylwia Wysocka