- W ubiegły piątek otrzymaliśmy z Chorwacji oficjalny wniosek dotyczący zmiany lokalizacji spotkania, a jednocześnie na konferencji prasowej nasi rywale ogłosili, że mecz już został przeniesiony. Nie podoba nam się takie zachowanie - stwierdził przedstawiciel SPL Lennart Wangel. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, tj. spodziewane opady deszczu, chorwacka federacja (HNS) postanowiła przenieść spotkanie z Osijeku do Rijeki. Za drugą lokalizacją przemawia lepsza murawa, tzw. hybrydowa, czyli mieszanina naturalnej i sztucznej trawy. W miejscowych mediach nie brakuje wypowiedzi przedstawicieli HNS, argumentujących, że łatwiej będzie poradzić sobie z deszczem. - My przygotowywaliśmy się na mecz w Osijeku. Mamy czarter, zrobiliśmy rozpoznanie hoteli i boisk treningowych. A z płytą głównego stadionu nie jest wcale źle, chociaż nie jest idealna. Nie zgadzamy się z decyzją Chorwatów. Dla naszych kibiców to też będzie kłopot. Grupie 400 osób nie tak łatwo będzie przemieścić się do Rijeki, oddalonej o 450 kilometrów od Osijeku. Dla nich to też nie jest wszystko jedno, gdzie zagramy - dodał Wangel. Inaczej do sprawy podchodzi fiński selekcjoner Markku Kanerva. - Mnie i zawodnikom jest bez różnicy, w który mieście będziemy rywalizować, to nie ma znaczenia. Najważniejszy jest dobry stan murawy - podkreślił. Rywalizacja w grupie I el. MŚ jest niezwykle wyrównana. Na dwie kolejki przed jej zakończeniem na czele są Chorwacja i Islandia - po 16 punktów, a za nimi Turcja i Ukraina (14). Tylko zwycięzca uzyska bezpośredni awans do MŚ 2018. Chorwaci (9 października zagrają na wyjeździe z Ukrainą) byli samodzielnymi liderami, ale niedawno przegrali na wyjeździe z Turcją 0-1. Finowie plasują się na przedostatniej, piątej pozycji.