Mecz odbędzie się we wtorek 15 października (godz. 21) na stadionie Pod Goricom w Podgoricy. Obie drużyny - podobnie jak Polska, która zagra z Anglią - nie mają szans na awans do brazylijskiego mundialu. "Zasłużyliśmy na więcej niż trzecie miejsce w grupie H. Powinniśmy być w gronie dwóch najlepszych drużyn, ale nie mieliśmy tak silnego zaplecza kadry, jak na przykład Anglicy" - stwierdził Brankovic. O wyjazd na MŚ walczą Anglią i Ukraina. W ostatnim spotkaniu eliminacji selekcjoner bałkańskiej reprezentacji chce dać szansę m.in. utalentowanemu Mugosie. Kontuzjowany jest inny napastnik, gwiazdor Czarnogóry i Juventusu Turyn Mirko Vucinić. Zawodnicy gospodarzy zapowiadają, że chcą na zakończenie rozgrywek pokonać Mołdawię i tym samym sprawić prezent swym kibicom. "Fani byli z nami przez całe eliminacje, wspierali nas bez względu na to, czy wygrywaliśmy, czy przegrywaliśmy. Mam nadzieję, że we wtorek znów będzie ich wielu na trybunach i wspólnie będziemy radować się z sukcesu. Zdobycie trzech punktów oznaczać też będzie awans w rankingu FIFA" - stwierdził Vuasin Poleksic, który bronił w piątkowym spotkaniu z Anglią (1:4). W ekipie Mołdawii, w porównaniu ze spotkaniem z San Marino (3:0), nastąpiła jedna zmiana - byłego napastnika m.in. Legii i Polonii Warszawa Anatolija Dorosa (Rapid Kiszyniów) zastąpił Petru Leuca (Milsami Orhei).