Jak informowała początkowo światowa federacja w komunikacie, w jego organizmie stwierdzono obecność "zabronionych substancji". Zawodnik, którego tożsamości nie ujawniono, został zawieszony na 30 dni, co uniemożliwiłoby mu występ w kończących kwalifikacje październikowych spotkaniach z Armenią na wyjeździe i Czechami przed własną publicznością. Jednak po kilku godzinach FIFA wycofała karę, jak tłumaczono, "po zasięgnięciu dodatkowej opinii medycznej". "Wygląda na to, że nie ma dowodów na to, że złamano jakikolwiek przepis antydopingowy" - poinformowała Federacja. Swoją tożsamość ujawnił sam piłkarz - Jordan Minew, podczas rozmowy z dziennikarzami w ojczyźnie. - To był dla mnie szok, równie dobrze mogli mi powiedzieć, że jestem w ciąży. W całej karierze nie zażyłem nawet jednej pigułki. Przed testem dostałem zastrzyk przeciwbólowy, ale wszystko znalazło się w dokumentacji sporządzonej przez lekarza. Nie zrobiłem nic złego - zapewnił 32-letni obrońca Ludogorca Razgrad. Bułgaria zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli grupy B eliminacji, mając siedem punktów straty do prowadzących Włoch, i ma szansę na udział w barażach o awans do mundialu. O punkt wyprzedza Danię oraz o cztery Czechy i Armenię. Z pierwszego miejsca udział w MŚ zapewnili sobie już Włosi.