Chorwaci wierzą w magię stadionu Maksimir, na którym we wtorek (godz. 20.15) rozegrają z Islandią decydujący mecz w kwalifikacjach piłkarskich mistrzostw świata. Do tej pory na stołecznym obiekcie ponieśli tylko trzy porażki w 40 spotkaniach.
Chorwaci uważają 38-tysięczny stadion Maksimir za swoją twierdzę, powołując się na statystyki występów reprezentacji. Z 40 meczów wygrali 28, dziewięć zremisowali, a tylko trzy przegrali - z Anglią, Szkocją i Belgią. Strzelili 85 bramek, a rywale tylko 24. W 25 spotkaniach gospodarze nie stracili ani jednego gola. Dlatego i zawodników, i kibiców wiara w sukces nie opuszcza.
We wtorkowy wieczór podopieczni trenera Niko Kovaca zagrają z Islandią, z którą na wyjeździe zremisowali 0-0. Zwycięzca dwumeczu pojedzie na mundial do Brazylii.
Tylko cztery razy na obiekcie w Zagrzebiu chorwaccy zawodnicy nie strzelili bramki. Ale, jak zaznaczają miejscowe media, trzy z tych meczów miały miejsce w ostatnich dziesięciu występach reprezentacji. Mario Mandżukić, Luka Modrić i "spółka" nie potrafili pokonać bramkarzy Grecji, Turcji i Szkocji, a więc zespołów klasą zbliżoną do Islandii.
Do poniedziałkowego popołudnia sprzedano 15 tysięcy biletów; kosztują od 30 do 300 złotych. Na trybunach będzie też 700 kibiców Islandii.