Dwuletnią dyskwalifikację nałożono na członków sztabu szkoleniowego młodzieżowej (do lat 21) reprezentacji "Plavich" Srdjana Maksimovica i Andreja Milutinovica. Jak zaznaczono w wydanym w czwartek komunikacie FSS, decyzję o sankcjach podjęto po obejrzeniu telewizyjnych powtórek zajścia, do jakiego doszło tuż po ostatnim gwizdku sędziego rozegranego 16 października w Krusevacu spotkaniu (0-1). "Wszyscy czterej ukarani naruszyli zasady etyczne i wyznawany przez nas kodeks fair play" - napisano w oświadczeniu. Poza utarczkami, w których uczestniczyli piłkarze oraz oficjele z obu krajów, doszło także do innych incydentów. Podczas meczu i po jego zakończeniu agresywnie względem przyjezdnych zawodników zachowywali się miejscowi kibice. Angielscy piłkarze skarżyli się, że serbscy fani rzucali w nich bilonem, różnymi przedmiotami i wydawali małpie odgłosy. Ataki nasiliły się w końcówce pojedynku, kiedy Connor Wickham zdobył jedyną w meczu bramkę. Na ciągłe obrażanie na tle rasistowskim narzekał czarnoskóry obrońca Anglii Danny Rose, który - schodząc z boiska - sfrustrowany kopnął piłkę, za co arbiter ukarał go czerwoną kartką. Oburzenia zaistniałą sytuacją nie ukrywał premier Wielkiej Brytanii David Cameron, który zaapelował do Europejskiej Unii Piłki Nożnej (UEFA) o wyciągnięcie konsekwencji wobec FSS. Organizacja wszczęła postępowanie, a decyzje mają zapaść 22 listopada. Szef UEFA Michel Platini zapowiedział, że na serbską federację zostaną nałożone surowe sankcje, jeśli telewizyjne powtórki potwierdzą rasistowskie zachowanie kibiców. "W ciągu ostatniego roku daliśmy Serbii i Chorwacji poważne ostrzeżenie odnośnie tego problemu. Komisja dyscyplinarna otrzyma raport od delegatów i oficjeli obecnych na tym spotkaniu, przyjrzy się też telewizyjnym powtórkom i wtedy postanowi, co dalej" - skomentował. FSS zaprzeczyła, jakoby ubiegłotygodniowe incydenty miały podtekst rasistowski i oskarżyła Rose'a o prowokowanie miejscowych fanów.