Austriacy przygotowują się do tych spotkań w Saalfelden nieopodal Salzburga. Wielu z nich zna już te okolice - dziewięciu spośród 23 kadrowiczów jest lub było piłkarzami Red Bull Salzburg. Dotyczy to także Hintereggera, który w tym klubie rozpoczynał seniorską karierę. Austria zajmuje trzecie miejsce w grupie G z dorobkiem sześciu punktów po czterech meczach. Tuż nad nią sklasyfikowany jest Izrael mający punkt więcej. Liderem są biało-czerwoni, którzy wygrali wszystkie spotkania i nie stracili jeszcze bramki. - Jeśli chcemy jechać na Euro, po prostu musimy wygrać. Patrząc na tabelę, wciąż jesteśmy w walce. W piątek mamy do spełnienia obowiązek - uważa Hinteregger, który tego lata - po półrocznym wypożyczeniu z FC Augsburg do Eintrachtu Frankfurt - przeniósł się definitywnie do niemieckiego zespołu. Transfer długo nie dochodził do skutku, ponieważ kluby spierały się o jego kwotę. Co więcej, Hinteregger dolał oliwy do ognia, gdy pojawił się na treningu Augsburga z plecakiem w barwach Eintrachtu. W mediach krytykowano go też za jeden z nocnych wypadów zarejestrowanych na filmie. - Te wszystkie turbulencje były męczące. Wszyscy, którzy wiedzą co nieco o gazetach i innych mediach, mają świadomość, że w dużej mierze pojawiają się tam "półprawdy". Osoby, które mnie znają, wiedzą, jakie są fakty. Najważniejszy jest teraz spokój - skomentował 26-letni piłkarz. - We Frankfurcie jestem ceniony. Chciałbym dać coś z siebie temu klubowi i miastu. Serdeczność i miłość kibiców to coś, czego nie widzi się na co dzień - dodał. Prawy obrońca Stefan Lainer, który z kolei tego lata przeniósł się z Red Bull Salzburg do Borussii Moenchengladbach, na razie nie cieszy się takimi względami publiczności. Ale on także jest zadowolony z transferu do Niemiec. - Kiedy kibice widzą, że dajesz z siebie wszystko, potrafią to docenić. Nie ma znaczenia, że nie wyjdzie ci kilka zagrań - zaznaczył 27-letni piłkarz. Jego zdaniem fakt, że tak wielu kadrowiczów jest lub było związanych z klubem z Salzburga, ma pozytywny efekt na zagranie drużyny narodowej. - Po prostu dobrze się znamy. Poza tym sposób gry trenera Marco Rose, z którym pracowałem w Red Bullu i teraz w Borussii, wcale tak bardzo nie odbiega od tego, czego oczekuje selekcjoner Franco Foda. Dzięki temu niektóre elementy gry są łatwiejsze. Każdy szkoleniowiec ma własne pomysły, ale w tym przypadku w dużej mierze się one pokrywają - wspomniał Lainer. Austriacy podejmą Łotwę w Salzburgu w piątek o 20.45. Trzy dni później zagrają z Polską na PGE Narodowym w Warszawie o tej samej porze. Eliminacje Euro 2020: sprawdź sytuację w "polskiej" grupie