"To będą mistrzostwa u siebie i jeszcze nigdy nie mieliśmy takiego szalonego i dzikiego piłkarskiego lata, jakie nas czeka w przyszłym roku. Dla duńskich kibiców Euro zaczęło się już dzisiaj. Jesteśmy w stanie ekstazy" - dodał szef związku. Kopenhaga jako jedno z 12 miast-gospodarzy turnieju już wcześniej była pewna co najmniej dwóch meczów grupowych na stadionie Parken i jednego 1/8 finału. Ponieważ drugi współgospodarz grupy B, czyli Rosja, również awansował z zasadniczych eliminacji, o tym, który z zespołów zagra trzy spotkania na własnym terenie zdecydowało losowanie. Fortuna sprzyjała Duńczykom, którzy podejmą Belgów, także pewnych przynależności do tej grupy, "Sborną" i Finów bądź Walijczyków, o czym zdecyduje "właściwe" losowanie 30 listopada w Bukareszcie. "Nasi piłkarze rozegrają wszystkie mecze grupowe na stadionie, który świetnie znają. Znają murawę, szatnie, a nawet toalety i będą mieszkać w hotelu, w którym wielokrotnie już rezydowali. My z kolei nie musimy rezerwować żadnych biletów lotniczych ani hoteli i nie martwić się o żadne sprawy wyjazdowe. Sytuacja jest tak perfekcyjna, że aż niewiarygodna" - skwitował Moeller. W równie dobrym humorze był selekcjoner reprezentacji Danii Age Hareide. "To wspaniała wiadomość, która daje nam niespotykaną możliwość wyjścia z grupy. Grać w mistrzostwach i to u siebie - tego nie spodziewaliśmy się w najśmielszych wyliczeniach i marzeniach" - zauważył Norweg. Duńskie media skomentowały, że po tym, jak okazało się, iż nawet Rosja przyjedzie do Kopenhagi, to nagle Dania stała się faworytem grupy B. "Na swoim terenie potrafimy wygrać z każdym. Niewykorzystanie tej sytuacji będzie grzechem i nigdy nie zostanie nam wybaczone przez przyszłe generacje" - skomentował dziennik "Ekstrabladet". Według dziennika, przyszłoroczne ME będą dla Duńczyków niczym kolacja w domu, a żołnierze Hareide muszą tylko dostarczyć wyjątkową przystawkę, smaczne danie główne i oczywiście najwyższej jakości deser. W pozostałych pięciu grupach sytuacja współgospodarzy stała się jasna po zakończeniu kwalifikacji grupowych. W gr. A trzy pojedynki u siebie, w Rzymie, rozegrają Włochy, gdyż odpadł Azerbejdżan (Baku). W grupie C Holandia podejmie wszystkich rywali w Amsterdamie, gdyż Rumunia (Bukareszt) zagra w barażach. Tak samo wygląda sytuacja w grupach D, E i F. Anglia (Londyn) trzykrotnie wyjdzie na murawę Wembley, gdyż Szkotów (Glasgow) czekają baraże, Hiszpania podejmie rywali w Bilbao, ponieważ pewna awansu ciągle nie jest Irlandia (Dublin), a Niemcy w Monachium, gdyż wiosną szansy awansu poszukają Węgrzy (Budapeszt). Układ grup-ścieżek barażowych, w których do jednej trafili współgospodarze Rumuni i Węgrzy, sprawił z kolei, że zwycięzca rywalizacji teoretycznie najsłabszych zespołów (Gruzja, Białoruś, Macedonia Północna i Kosowo) na pewno trafi do grupy D z Holandią i Ukrainą bądź F z Niemcami. Wiadomo też, że jednym z przeciwników Włochów będą Finowie, z którymi walczyli w grupie kwalifikacyjnej, bądź Walijczycy. Polska będzie losowana z drugiego koszyka i na pewno w grupie nie trafi na: Francję, Szwajcarię, Chorwację oraz Holandię (a zarazem Ukrainę) oraz Rosję (czyli też jednocześnie Danię). Zbigniew Kuczyński