Pierwsze minuty były dość spokojne. Obie drużyny wysoko i ofensywnie ustawione, ale nie przekładało się to na dużą liczbę sytuacji. Austriacy mieli lekką przewagę, szukali swoich szans, jednak Słoweńcy dobrze się bronili i gasili pożary jeszcze w zarodku. W 13. minucie podopieczni Franco Fody po raz pierwszy zdołali zagrozić bramce rywali. W polu karnym znalazł się niepilnowany Michael Gregoritsch i uderzał z woleja. Był to jednak strzał w środek bramki i Jan Oblak instynktownie odbił piłkę. W kolejnych minutach gospodarze grali agresywnie i uprzykrzali życie rywalom. Ci jednak mieli swoje szanse. Nie potrafili jednak zdobyć bramki z gry, ale zrobili to z rzutu rożnego. Po wrzutce Valentina Lazaro, głową celnie uderzył Stefan Posch. Chwilę później Austriacy mieli kolejną sytuację. Znowu dośrodkował Lazaro. Lot piłki źle ocenił Oblak i głową uderzał Konrad Laimer. Piłkarz Red Bull Lipsk był zaskoczony tym, że bramkarz nie wybił piłki i jego strzał głową był bardzo lekki i niecelny.W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Słoweńcy w końcu zagościli pod polem karnym rywali. Nie zdołali jednak dojść do dobrej sytuacji. W ich poczynaniach było sporo nerwowości. Mieli nawet dwa rzuty rożne, po których piłka dotykała rąk obrońców, ale sędzia nie dopatrzył się tam przekroczenia przepisów. Przed przerwą Austriacy wyprowadzili jeszcze kontrę. Lazaro zagrał do Gregoritscha, ten uderzał po ziemi z 16. metrów, ale piłkę łatwo złapał Oblak. Słoweńcy jednak szybko odpowiedzieli. Wrzutka Josipa Ilicicia napędziła stracha bramkarzowi, bo trafiła w poprzeczkę, a chwilę później zeszli na przerwę.Obie drużyny mocno zaczęły drugą połowę. Minutę po wznowieniu gry uderzał Andraż Sporar, ale był na spalonym. Dobrą sytuację miał też Laimer, jednak minimalnie przestrzelił. W kolejnych minutach nie było już tak ciekawie. Kibice w Ljubljanie oglądali sporo ostrej i fizycznej gry. Zagrożenie stwarzali tylko Austriacy i to tylko po stałych fragmentach, które brały się z fauli rywali. Po godzinie gry, goście w końcu stworzyli coś z gry. Z daleka uderzał Sabitzer. Oblak z trudem obronił ten strzał. Jego koledzy sporadycznie gościli w okolicach pola karnego rywali i jeśli już dochodzili do pozycji strzeleckich, to uderzali niecelnie. Przyjezdni jednak nie odpuszczali. Chcieli zdobyć drugą bramkę i rozstrzygnąć losy tego meczu. Grali bardzo ambitnie, ale gospodarze umiejętnie im przeszkadzali. W końcowych minutach szukali jeszcze wyrównującego trafienia. W 86. minucie z daleka uderzał Ilicic. Piłkę bardzo pewnie złapał jednak Stankovic. Były piłkarz Wisły Kraków, Denis Popović bardzo utrudnił swoim kolegom zadanie. Po starciu z Sabitzerem, trafił łokciem piłkarza Red Bull Salzburg, za co otrzymał żółtą kartkę. Warto podkreślić, że zawodnik, który kiedyś występował z białą gwiazdą na piersi, przebywał na murawie tylko 10 minut, bo wszedł z ławki, zmieniając Rene Krhina. Grając w dziesiątkę, Słoweńcy byli bezradni i przegrali. Słoweńcy po raz pierwszy w tych eliminacjach przegrali na własnym stadionie. Wcześniej zremisowali 1-1 z Macedonią Północną i pokonali 2-0 Polskę oraz 3-2 Izrael. W październikowych meczach podopieczni Matjaża Keka nie zdobyli żadnego punktu i praktycznie nie liczą się już w walce o awans na Euro 2020. Słowenia - Austria 0-1 (0-0) Bramki: 0-1 Posch (60.) Słowenia: Oblak - Stojanovic, Struna, Mevlja, Balkovec - Krhin (79. Popovic) - Bezjak (61. Zajc), Ilicic, Kurtic, Verbic (69. Beric) - Sporar Austria: Stankovic – S. Posch, Dragović, Hinteregger, Ulmer – Baumgartlinger, Ilsanker – Lazaro (88. Trimmel), Sabitzer (90+2. Kainz), Laimer – Gregoritsch (83. Onisiwo)Euro 2020 - sprawdź sytuację w "polskiej" grupie MP