Zarówno AZS UJ Kraków, jak i LKS Rolnik Biedrzychowice grają równolegle w Ekstralidze Kobiet, jak i w lidze futsalu. Z uwagi na kolizję terminów obu lig zaapelowały do PZPN-u o przełożenie meczu 12. kolejki. Związek się zgodził. Nikt nie mógł przewidzieć, że rozegranie tego meczu uniemożliwi pandemia. "Ze względu na kolizję terminów (Ekstraliga kobiet vs Ekstraliga futsalu kobiet) nasz zespół nie rozegrał jednego meczu, w ramach ostatniej z rozgrywanych kolejek (12. kolejka: AZS UJ Kraków - LKS Rolnik B. Główek), przy czym konflikt terminów dotyczył zarówno naszej drużyny, jak i drużyny naszych rywalek, które również rywalizują w rozgrywkach futsalu. Tym samym nie można jednej z tych drużyn obarczać winą za nierozegranie tego meczu, zwłaszcza biorąc pod uwagę powód jego nierozegrania - chęć uczestnictwa w równoległych rozgrywkach organizowanych przez PZPN" - argumentuje prezes Wełpa. Proponuje Komisji ds. Nagłych PZPN jedno z trzech rozwiązań: - uznanie za ostatnią 11. kolejki, w której wszyscy mieli tę samą liczbę spotkań, a AZS UJ był po niej na trzecim miejscu (przez nierozegranie spotkania z Rolnikiem spadł na czwarte), - rozegranie zaległego meczu AZS UJ - Rolnik w nowym terminie, a dopiero po tym fakcie zakończenie sezonu, - podjęcie uchwały przyznającej dwa trzecie miejsca - dla AZS UJ Kraków i Czarnych Sosnowiec. Prezes Boniek uznaje apel AZS UJ Kraków za bezzasadny. Ciąg dalszy znajdziesz na drugiej stronie