Zespół z Łazienkowskiej wciąż pozostaje bez porażki w tym sezonie, a punktami zrównał się już z mistrzem Polski. Obie drużyny w dotychczasowych meczach zgromadziły po 12 "oczek". Bramki na Łazienkowsiej padały dopiero po przerwie. W ciągu kilkudziesięciu sekund Legia przeprowadziła piękne akcje, po których strzeliła dwa gole. Najpierw świetną akcję po prawej stronie boiska przeprowadził Svitlica, który uderzył z ostrego kąta. Bramkarz Wisły odbił piłkę przed siebie, a dopadł do niej Aleksandar Vukovic i wpakował ją do siatki. Jeszcze kibice nie zdążyli usiąść, a już było 2:0. Zabójczy kontratak wyprowadził Marek Saganowski, który podał do wychodzącego zza pleców obrońców Stanko Svitlicy. Serb nie zwykł marnować tak dogodnych sytuacji i strzelił drugą bramkę. Po utracie bramki Wisła odważniej zaatakowała, ale siła ofensywna krakowian była tego dnia bardzo słaba. W 75. minucie Jacek Magiera, który rozgrywał dobry mecz, piekielnie mocnym strzałem z prawej strony pola karnego strzelił trzecią bramkę dla Legii. Pięć minut później Legia zdobyła czwartą bramkę, a Piekutowskiego pokonał były wiślak Łukasz Surma. W 85. minucie bracia Brożkowie przeprowadzili akcję, po której uratowany został honor mistrza Polski. Paweł dośrodkował w pole karne, a Piotr Brożek głową pokonał Artura Boruca. Legia strzeliła w tym meczu tyle samo bramek, ile zdołała zdobyć w poprzednich pięciu meczach tego sezonu. W przekroju całego meczu była zespołem o klasę lepszym, zwłaszcza w poczynaniach ofensywnych.