Sebastian Szymański na szerokie wody wypłynął w Legii Warszawa. W akademii stołecznego klubu trenował w akademii od 2013 roku. Sprawnie pokonywał kolejne szczeble juniorskie, aby w końcu przebić się do pierwszej drużyny. Od sezonu 2016/2017 do kampanii 2018/2019 był ważnym członkiem drużyny. Później postanowił kontynuować swoją karierę w Dynamie Moskwa. Do rosyjskiego klubu przeniósł się za mniej więcej 5 milionów euro. Na wschodnie wyrobił sobie dobrą markę i coraz częściej był łączony z klubami z najsilniejszych lig europejskich. Wszystko zmieniło się w lutym 2022 roku, kiedy armia Władimira Putina najechała Ukrainę. Szymański nie chciał pozostać w Rosji i wraz z agentem zaczął rozglądać się za możliwością jak najszybszej zmiany klubu. Udało się dopiero po kilku miesiącach - w lipcu 2022 roku utalentowany piłkarz został wypożyczony do Feyenoordu. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Piłkarz szybko wkomponował się w zespół i w ligę, stając się czołową postacią. Licząc wszystkie rozgrywki, strzelił 10 goli i zanotował siedem asyst w 39 meczach. Nic dziwnego, że holenderski zespół nie chce stracić zawodnika po sezonie. Tymczasem jego wypożyczenie z Dynama wygaśnie właśnie 30 czerwca. Ile wart jest Sebastian Szymański? FIFA wciąż nie określiła, czy w przyszłym sezonie możliwe będzie dalsze jednostronne zawieszanie kontraktów z rosyjskimi klubami. W tej sytuacji Feyenoord zaczął bardzo poważnie analizować możliwość ściągnięcia Szymańskiego na stałe. Klub musiałby zapłacić około 10-11 milionów euro, bo na tyle swojego piłkarza wycenia Dynamo. Nad tym tematem pochylili się holenderscy eksperci w programie "Studio Voetbal". - Starałbym się go zatrzymać. Jest wart zapłacenia dziesięciu lub jedenastu milionów euro. Potrafi strzelać z dystansu i to pozostaje jego poważną bronią - argumentował były piłkarz Pierre van Hooijdonk. Z tą opinią zupełnie nie zgadzali się Rafael van der Vaart i Ibrahim Afellay. - Myślę, że mają bardzo dobrych pomocników. Oczywiście uważam, że jest fajnym graczem, ale nadal twierdzę, że jest trochę zbyt słaby jak na taką kwotę. Widzieliśmy to na przykład przeciwko AS Roma. Nie robiłbym tego. Po prostu myślę, że to za dużo pieniędzy - stwierdził van der Vaart. Wtórował mu Afellay. - Wziąłbym go, gdyby trzeba było zapłacić pięć lub sześć milionów. Nie sądzę, że jest wart 10-11. Sprowadzili już Ramiza Zerroukiego, mają wielu pomocników. Jest też Quinten Timber. Uznałbym to za niepotrzebny zakup za jedenaście milionów - zakończył Afellay. Jakub Żelepień, Interia