Podopieczni Franciszka Smudy wygrali na wyjeździe 1:0, a w rewanżu przy Bułgarskiej pokonali rywali aż 4:1 (1:1). Mecz w Poznaniu nie zdążył się rozpocząć, a trener Franciszek Smuda musiał dokonać zmiany. Pod koniec rozgrzewki Ivan Djurdjević doznał drobnej kontuzji i w ostatniej chwili zastąpił go Tomasz Bandrowski. Przez długie minuty pierwszej odsłony 14 tysięcy kibiców nudziło się. Lech posiadał inicjatywę, lecz groźnych akcji i strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. Być może taka była strategia przygotowana przez Smudę, który przed spotkaniem zapowiadał taktykę "kontrolowanej ofensywy". Goście również nie kwapili się do bardziej zdecydowanych ataków, choć by myśleć o awansie, to oni musieli strzelić przynajmniej jedną bramkę. W 14. min. Rahis Amirgulijew próbował zaskoczyć nieco wysuniętego Krzysztofa Kotorowskiego, na szczęście dla lechitów piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W 27. min. akcja lechitów zasłużyła na rzęsiste brawa publiczności. Sławomir Peszko odegrał z pierwszej piłki do Semira Stilicia, ale kapitan Chazaru, bramkarz Dymitrij Kramarenko nie dał się zaskoczyć. Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do Lecha. Po dośrodkowaniu Stilicia z rzutu wolnego piłki nie sięgnął Hernan Rengifo i Manuel Arboleda, a także mocno zdezorientowany... Kramarenko, który po chwili musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Dla Bośniaka była to pierwsza bramka dla Lecha w oficjalnym spotkaniu. Gdy boiskowy zegar zaczął odliczać ostatnia minutę pierwszej połowy dość nieoczekiwanie Azerowie wyrównali. Bosacki i Kotorowski najwyraźniej myślami byli już w szatni, a brak komunikacji między lechitami wykorzystał Zaur Ramazanow, który uprzedził bramkarza gospodarzy. Chazar wciąż potrzebował jednej bramki do awansu, ale gole strzelali poznaniacy. Już w 52. min. po sporym zamieszaniu w polu karnym gości do piłki dopadł Rafał Murawski i technicznym uderzeniem przymierzył w samo "okienko". Wynik podwyższył również ładnym uderzeniem z dystansu Dimitrije Injać, choć w tym przypadku reakcja Kramarenki była trochę spóźniona. W międzyczasie Azerowie stracili Elmara Bakszijewa, który ujrzał drugą żółtą kartkę i przedwcześnie musiał udać się do szatni. Prowadząc 3:1 "Kolejorz" grał na luzie, a ataki Peszki i Herrnana Rengifo pachniały kolejnymi bramkami. Ta padła łupem ulubieńca poznańskich kibiców Piotra Reissa, który kilka minut wcześniej pojawił się na murawie. `W piątek w Nyonie odbędzie się losowanie 2. rundy kwalifikacyjnej Pucharu UEFA, na którym będą obecni wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak i dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk. Lech Poznań - Chazar Lankaran 4:1 (1:1) Bramki: dla Lecha - Semir Stilić (35-wolny), Rafał Murawski (52), Dimitrije Injać (64), Piotr Reiss (83); dla Chazaru - Zaur Ramazanow (45). Żółte kartki: Elmar Bakszijew, Rahid Amirgulijew, Dimitrij Kramarenko (Chazar). Czerwona kartka: Bakszijew (za dwie żółte w 61 min.) Sędziował: Meir Levi (Izrael). Widzów: 14 tysięcy. Lech: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Manuel Arboleda, Bartosz Bosacki, Luis Henriquez - Sławomir Peszko, Semir Stilić (68. Robert Lewandowski), Rafał Murawski, Tomasz Bandrowski, Dimitrije Injać (79. Anderson Cueto) - Hernan Rengifo (74. Piotr Reiss). Chazar: Dimitrij Kramarenko - Mahir Szukurow, Andrius Veikutis, Denis Silva Cruz, Radomir Todorow - Rashad Abdullajew (54. Martins Osvaldo Juninho), Elmar Bakszijew, Rahid Amirgulijew, Diego Souza (86. Alim Kurbanow) - Zaur Ramazanow, Yacouba Bamba.