Kilkutygodniowe negocjacje zakończyły się więc fiaskiem. Początkowo mówiło się o problemach ze strony katowiczan. Powodem przedłużających się rozmów miały być żądania Kowalczyka odnośnie zaległych pieniędzy, na które nie chciał zgodzić się Dziurowicz. Tymczasem wydaje się, ze to Wisła zrezygnowała z transferu. Katowiczanie bowiem od piątku czekali na sygnał z Krakowa. I nie doczekali się. Dla GKS-u fiasko transferu Kowalczyka to poważny problem. Klub ma spore zaległości finansowe i sprzedaż piłkarza miała dostarczyć środków na przetrwanie przynajmniej na najbliższe pół roku. Co gorsza, brak innych chętnych na usługi młodego obrońcy. Ani Groclin ani Legia nie są zainteresowane transferem.